Poprzednie częściAnturaż część 1
Pokaż listęUkryj listę

Anturaż część 55

- Co się tutaj dzieje – zapytał stary podporucznik, zaskoczony takim zgromadzeniem.

Docent Malinowski stojący najbliżej dowódcy sił kosmicznych, przemówił w imieniu pozostałych.

- Panie, ręka wskazał Iwę i Ninę, oraz ich mechaniczny przyjaciel, monitowały potrzebę zamontowania czujników zewnętrznych zbierających informacje dla Mantu. Zdaniem ich, pozbawienie statku napływu danych jest okrutne. Wcześniej komputer biologiczny otrzymywał blisko osiemset miliardów bitów na sekundę i wszystko analizował, dla przykładu ludzie przyswajają około dwóch tysięcy bitów informacji wszystkimi swoimi zmysłami. Wszyscy bardzo się starają i chronią statek przed wykryciem. Jednocześnie pozbawiają go, od kiedy stoi w tej hali nowych informacji. Nikomu nie muszę przypominać, że beton, syntetyczna mika posiadają doskonałe właściwości izolacyjne. Teraz to nadrobimy i dla pewności zamontujemy jeszcze filtry kierunkowe, one zagwarantują nam przepływ danych tylko w jedna stronę – w taki sposób wyjaśnił potrzebę wykonania instalacji.

Wstyd mi się zrobiło, że nie ja tylko inni pomyśleli o potrzebach Mantu. Szybko wróciłem na statek przeprosić za swoje zachowanie i gapiostwo. Jedynie, co mam na swoje usprawiedliwienie to ogrom toczących się dookoła mnie spraw, również rodzinę zaniedbuję i Ateniadę. Mój monolog został przerwany, wtargnięciem do środka gromady ludzi dobrej woli i KAM-a, widocznie zakończyli rozmowy na zewnątrz. Byłem tu zbędny pozostało mi jedynie dołączyć do czekających na mnie w kantynie.

Ścisk w pomieszczeniu panował straszny, wszyscy ważni mający coś do powiedzenia siedzieli już w środku. Tylko miejsce wolne obok Premiera, dowódców sił kosmicznych polskich i związku radzieckiego, pułkownika Orłowa, profesora Letowskiego dla mnie było zostawione. Jak tylko usiadłem na krześle, kelner lawirujący jak tancerka, podał mi, jako pierwszemu zestaw dzisiejszego dnia. Zupę krem z cukinii i drugie danie składające się z młodych ziemniaków okraszonych masełkiem, posypanych koperkiem, a do popicia zsiadłe mleko. Kiedyś powiedziałbym, jakie to danie jest pospolite i biedne. Dziś po latach tułaczki, pomocy KAM-a i wyjątkowemu szczęściu, jakie mi cały czas towarzyszyło, mogę zjeść te tak pyszne danie. Podczas posiłku rozmowy przy stole dotyczyły zwykłych codziennych spraw, dopiero jak zostaliśmy w szóstkę, powróciliśmy do wcześniejszych rozmów.

- Chciałbym wiedzieć ile czasu potrzeba na przygotowanie i wystartowanie pańskim statkiem w kosmos – z takim pytaniem zwrócił się do mnie Premier.

- Wystarczy zając miejsce i startować można natychmiast, korzystając z energii ziemskiej. Jednak po osiągnięciu przestrzeni kosmicznej Mantu ma paliwa na godzinę lotu, po tym czasie musiałby awaryjnie lądować - odpowiedziałem.

- Możemy uzupełnić zapas o ile dowiemy się, jaki potrzebny jest rodzaj paliwa – zaproponował dowódca radzieckich sił kosmicznych generał Jacew.

- Potrzebne są monopole magnetyczne i to o przeciwnych znakach – z rezygnacją w głosie powiedziałem.

Gwałtowna reakcja na moje słowa profesora Letowskiego i pułkownika Orłowa, rozbudziła zainteresowanie pozostałych.

- Proszę o dokładne wyjaśnienie – zażądał Premier.

- Panie Premierze monopole magnetyczne na ziemi nie występują, teraz już mamy pewność, że zagarnęła je obca cywilizacja – zakończenie wypowiedzi było cichsze i skierowane tylko do własnego ja pułkownika Orłowa.

- Bardziej szczegółowo – domagał się Premier.

- Monopole magnetyczne o przeciwnych znakach są swoimi antycząsteczkami. W przypadku spotkania biegunów północnego z południowym, następuje anihilacja. Cała ich masa przekształca się w potężną energię, jest ona dla nas ludzi niewyobrażalna. Przypuszczamy, że gram materiału wyzwala energię bilion bilionów większą niż bomba wodorowa. Jedynie zdemontowanie i zbadanie napędu Mantu, wyjaśniłoby nam prawdziwość naszych założeń. Jeżeli dokonalibyśmy tego, to uzyskalibyśmy jedynie wiedzę naukową i nic poza nią. Naszym sukcesem byłoby odnalezienie, lub wyprodukowanie sztucznych monopoli, skopiowanie napędu bez jego niszczenia, a to już zwykła błahostka – wyjaśnił profesor Letowski.

- To jeszcze nie wszystko panie Premierze, mając już monopole bylibyśmy w stanie zbudować nowe pamięci magnetyczne. Charakteryzowałyby się one bardzo wysoką gęstością zapisu informacji. Mógłby powstać nowy dział techniki oparty na prądzie magnetycznym – doprecyzował wypowiedź poprzednika pułkownik Orłow.

Premier rozmyślał bardzo intensywnie nad ostatnimi informacjami, wysiłek umysłowy odzwierciedlał się na jego twarzy. Pewny byłem, że potrzebuje więcej czasu na zrozumienie zasłyszanych przed chwilą słów.

- Kapralu czy byłby problem z przemieszczeniem statku do podobnego obiektu w Bielsko – Białej. Chciałbym zaprosić do rozmowy w naszym gronie panią Premier Związku Radzieckiego. Moje za długie przebywanie w Kaliszu, najprawdopodobniej zaalarmowało wszystkie służby wywiadowcze państw wrogich i nam niesprzyjających – zwrócił się do mnie bezpośrednio Premier.

- Żadnego problemu nie ma w każdej korzystając z energii ziemskiej posłużę się czasoprzestrzenią. Ponownie sprawię, że obiekt Z Bielska – Białej wraz z zajmowaną przestrzenią sam zbliży się do Mantu. Jak on tu zniknie to tam się pojawi – odpowiedziałem na pytanie.

- Może oni jednak nie zaatakują – głośno myślał Premier, jednak poczułem się zobligowany do odpowiedzi.

- Wszystkie przekazy historyczne i religie świata zapowiadają powrót tego, który dał początek życia człowiekowi. Indianie i inne kultury czekają na powrót Boga, lub Bogów. Hindusi na Krisznę, Żydzi na Mesjasza, Muzułmanie na Mahdiego, Buddyści na Buddę, Chrześcijanie też czekają na powrót wybawiciela. Meldunki traktowałbym bardzo poważnie, przypadkiem nadepnęliśmy im na chorą ambicję, w pełni jestem przekonany do tego, co mówię – powiedziałem mając nadzieje na rozwianie wątpliwości Premiera.

- Kapralu, jakie propozycje i sugestie ma pan dla nas – powiedział Premier.

- Panowie, jeden kapral w niedawnej historii pełnił rolę wodza i nic z tego dobrego nie wyszło – moje słowa wywołały salwę śmiechu, lecz słowa Premiera prawie powaliły wszystkich na kolana.

- Musimy temu zaradzić, nie matura, a chęć szczera zrobi z ciebie oficera.

Śmiali się wszyscy, nawet profesor Letowski był tą wypowiedzią bardzo rozradowany, tylko ja nie wiedziałem, co o tym myśleć. Spotkanie zakończyło się w tak uroczy sposób, Premier śmiejąc się razem z innymi, wylewnie i po przyjacielsku pożegnał się ze wszystkimi. Pozwolił mi odprowadzić się i wyraził zgodę na udział w rozmowach w Bielsku – Białej naukowców z Wrocławia. Następnie wsiadł do opancerzonej limuzyny i pod opieką ochrony odjechał do stolicy.

Zanim udałem się spoczynek, poszedłem zobaczyć, jak przebiegają prace podłączające Mantu do czujników. Trafiłem akurat na ostatnią kosmetykę regulującą moc i po chwili odebrany został pierwszy transfer danych. Komputer biologiczny natychmiast podjął pracę, analizował, archiwizował, lub podkreślał, konieczność przesłania, upoważnionym odbiorcom zaznaczonych przez niego danych. Wszystko przebiegało sprawnie, mogłem iść do siebie. Jednak odczułem niepokój oraz konieczność, uprzedzenia Iwy i Niny o jeszcze nieokreślonym, lecz nadchodzącym wielkim niebezpieczeństwie. Tylko nie potrafiłem sprecyzować, czego należy się obawiać i jak na to należy zareagować.

Wtorek 2 czerwiec 2015 zaledwie przyłożyłem głowę do poduszki, jak obudził mnie wielki huk. Drzwi wyleciały z ościeżnicą i fragmentem muru, błyskawicznie byłem rozbudzony, odruchowo usiadłem w łóżku. Ręką odszukałem włącznik lampki nocnej, włączyłem światło w pokoju, wtedy zobaczyłem przyczynę.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania