Poprzednie częściTaniec sokoli część 1
Pokaż listęUkryj listę

Taniec sokoli część 91

Nair, studiując w pustynnej akademii, poznał omawiane wydarzenia, lecz w innej formie i do tego w marginalnym zakresie. Zapiski, do których dotarł, mówiły o chrystianizacji i szerzeniu wiary, a także oświaty na terenach zamieszkałych przez dzikie plemiona. Według przekazów tamtejsza ludność nie tylko wyznawała fałszywych bogów i składała im dary z pojmanych ludzi, lecz ich jeszcze zjadała. Chcąc uchronić niewinnych i wyplenić zwyrodniałe praktyki, wysłano misjonarzy i przystąpiono do zakładania osad, w jakich zakładano szkoły i zapewniano schorowanym opiekę medyczną, której wcześniej byli pozbawieni.

Już wtedy dostrzegł w nich fałsz i retuszowanie prawdziwych wydarzeń. Jednak pomimo wysiłków i determinacji w dążeniu do prawdy, nie natrafił na materiały z innego źródła. Niestety nie wiedział, czy one nie przetrwały, czy nigdy nie powstały, albo zostały umyślnie zniszczone. Kolejną próbę w dążeniu do nurtującej go prawdy, podjął, przebywając w siedzibie Aniołów. Jednak tam nic o takiej tematyce nie istniało. Jedynie wyblakłe zdjęcie wiszące na ścianie w jednym z niewielkich pokoi. Przedstawiało grupę dzieci jednakowo ubraną z ręcznym dopiskiem – Kanadyjska chrześcijańska katownia – bardzo chciał wiedzieć, co to znaczy, lecz jedynie Uriel mu odpowiedział i to w sposób mało zrozumiały.

- To jest zdjęcie klasowe z pierwszej połowy dwudziestego wieku dzieci z kanadyjskich plemion Indian, w szkole prowadzonej przez księży.

Pomimo kilkunastu pytań, nic więcej nie dodał, ponieważ nie dysponował wiedzą na ten temat i z tej dziedziny. Inni Aniołowie ze zrujnowanego podziemnego kompleksu również nie dysponowali wiadomościami o dzieciach Indian i jakie były ich późniejsze losy. Wtedy był pierwszy raz zawiedziony pozyskanymi informacjami od wszystkowiedzących Aniołów, jak mu się wydawało. Niespodziewanie temat w jego głowie powrócił, gdy wędrował przez wymarłą okolicę po przejściu wysokich gór. Podobne sformułowane pytanie zadał Neczeru. Jednak i on nic nie wiedział, ponieważ w tym czasie przebywał w pasie asteroid Saturna i w zamian opowiedział o edukacji w starożytnym Egipcie. Dlatego z tych powodów nie potrafił zweryfikować, przekazywaną przez jajogłowych potomnych negatywną ocenę ludzkości i ich poczucia ogromu wyrządzonej im krzywdy, przytoczonej nagle i dramatycznie wyeksponowanej na licznym spotkaniu. Stało się to w najmniej sprzyjającym momencie i na samum początku uzgadniania układu o pomocy, międzygalaktycznej współpracy oraz poszanowania wzajemnych praw na różnych etapach rozwoju cywilizacji kosmicznych.

Wielokrotnie przytaczanie niszczenia ziemskiego wyjątkowego dorobku jajogłowych i dobrych, sprzyjających im ludzi w wulgarnej formie i jako dobitny przykład osiągnięcia najniższego intelektualnego rozwoju ludzkości, co obcym inteligentnym gatunkom musiało kojarzyć się z czymś plugawym.

Porównywanie człowieka żyjącego w czasach przed upadkiem do jakiegoś bezrozumnego robala, nawet dla byłego Łuskowca wydawało się niesmaczne, niemiłe i poniżające. Najchętniej wyraziłby swoją opinię i powiedział kim jest, lecz wtedy co miałby powiedzieć o swoim synu i jego matce. Zwłaszcza teraz gdy i on z wyglądu niczym nie różni się od tych, którzy wyrządzili nie tylko im wiele krzywdy. Podobnie postąpili ze wszystkimi pozostawionymi po sobie, a teraz ich potomkowie chcąc przetrwać są zmuszeni wszystko naprawić. Pomimo wielkiej niechęci do ludzkości, jaką ich przodkowie odczuli, jeszcze istniała nadzieja, że Nairowi z pomocą innych uda się naprawić grawitację ziemską i zachować na niej życie.

Nowy człowiek, stojąc na skraju przepaści i niemający niczego do stracenia oprócz najbliższych, których kocha, został wgoniony w obłęd i szaleństwo. Przyparty do muru, w desperacji nie bacząc na późniejsze konsekwencje powiedział.

- Jestem ciekawy, kiedy w końcu uznacie, że rozczulanie się nad swoimi krzywdami i poniesionymi stratami niczego nie zmieni, poza zniechęceniem wszystkich zebranych. Jedynie ze swojej strony mogę przeprosić za poczynania rasy, która siebie i moją planetę zniszczyła. Wszystkich ocalałych z zagłady, do jakiej doprowadzili, skazali na nędzną wegetację w środowisku skażonym i wyjałowionym. Dzięki pomocy międzygalaktycznych inteligentnych ras i ich wsparciu udało się obrócić planetę w taki sposób by była bardziej przyjazna do życia niż do tej pory. Odbudową szaty roślinnej i łańcucha pokarmowego zajmuje się sztuczny staroegipski satelita, wyniesiony na orbitę tysiące ziemskich lat temu. Jednak on pomimo poznania o nim prawdy, pozostanie dla mnie Aniołem, strażnikiem i Gwiazdą Poranną, jaka zwiastuje wschód słońca nad zniszczonymi terenami. Chciałbym wam szanowni potomkowie ludu tworzącego raj, jakim była kiedyś Ziemia, choć raz pokazać, jak w miejscu suchym, jałowym gdzie przez przynajmniej tysiąc lat nic nie rosło, skiełkowała pierwsza roślina, a za jej przykładem wiele innych i to różnych. Szary pełny pyłu świat w przeciągu kilku dni w sprzyjających warunkach przemienił się zielony tętniący życiem. Teraz wy możecie podjąć ich dzieło i przyłączyć się do odbudowy. Obecni mieszkańcy nie ponoszą winy, że ktoś dysponujący wiedzą i techniką wszedł w rolę boga i zaczął dokonywać manipulacji genetycznej na planecie. Swoimi uczynkami doprowadził do zniszczenia praludzi i zastąpienie ich nowym, jego zdaniem ulepszonym człowiekiem. Swoje dzieło nawet udokumentował i wydał jako najważniejszy przewodnik. Łatwo możecie zweryfikować moje słowa i może to wam uda się odpowiedzieć, dlaczego ojciec i matka ludzkości przed upadkiem, żyli w czasach odległych od siebie o miliony lat. Czy to waszych przodków sprawka? – zadał pytanie do zgromadzonych na zakończenie wystąpienia.

Teoretycznie niewinne pytanie wzbudziło zainteresowanie ogółu zgromadzonych obserwatorów z odległych galaktyk i zamarli w oczekiwaniu na wyjaśnienie zarzutu. Konsternacja, jaka zapanowała przez dłuższy czas, świadczyła, że pomimo poruszenia wielu złych wydarzeń z cywilizacji człowieka, pozostało wiele ukrytych zaskakujących ciekawostek przed międzygalaktyczną społecznością. Zwłaszcza że burzliwe losy od samego początku ostatniej technicznej cywilizacji szczegółowo przedstawiano i temat wydawał się wyczerpany.

Jednak mnogość stale pojawiających się nowych wątków, nieprzewidywalny przebieg akcji, niespodziewane zakończenia. Powodowały, że zainteresowania ludzkością i planetą Ziemią, zamiast maleć, stale się powiększało. Pozornie mało ciekawe wcześniej wydarzenia na odległej planecie niezmiennie zaskakiwały i przyciągały uwagę. Wcześniej bezapelacyjni winni przeistaczali się w ofiary oddziaływania na nich bardziej wpływowych gatunków kosmicznych i stojących na wyższym poziomie technicznym.

Powołany w trybie pilnym międzygalaktyczny aparat śledczy, z określonym priorytetem dążenia do prawdy i pracującego pod nadzorem parlamentu kosmicznego zrzeszającego najbardziej rozwinięte planety w kosmosie. W iście ekspresowym tempie zespół wybitnych specjalistów ustalił listy galaktycznych obserwatorów Ziemi i genetyków dokonujących nieautoryzowanych zmian ewolucyjnych człowieka. Najbardziej zaskakujący był pełny wykaz ziemskich najbardziej lojalnych współpracowników, którzy za swoje usługi byli sowicie przez mentorów wynagradzani. Całkowicie oddani w krótkim czasie gromadzili wielkie fortuny, by z ich pomocą, sterować bardziej ubogimi warstwami społecznymi. Częste wywoływane wojny, kryzysy ekonomiczne i polityczne pomnażały ogromny majątek, który wraz z rozwojem informatyki, przyczyniał się do eskalacji niszczycielskich poczynań. Zapatrzony w nich człowiek i finansowany, starał się naśladować ich styl życia, drogę do sukcesu, a zwłaszcza długoletnią egzystencję w doskonałym zdrowiu. Niestety ilość okienek transferowych do pierwszej ligi panów Ziemi, była ograniczona i swoje kariery kończyli zazwyczaj, jako pomniejsi służący kosmicznych władców, albo jako ofiary rzucone na żer. Niestety liczne przykłady niewdzięcznego i niesprawiedliwego traktowania nie zniechęcały naśladowców, którzy stale się łudzili, że to im się uda.

Były Łuskowiec, jako jedyny przedstawiciel ludzkości w galaktyce wraz z jajogłowymi miał pełny wgląd w zgromadzone kapsuły, jakie zawierały pełne dane o skali interwencji obsad statków kosmicznych na planecie Ziemia. Najbardziej szokowała skala porwań i przeprowadzonych eksperymentów medycznych, które gdy przedarły się do świadomości opinii publicznej, starano się zdyskredytować w oczach ziemian. Skala użytych środków i ich ogrom, a zwłaszcza zasięg oszałamiały. Jednocześnie świadczyły o wielkich wpływach na szczeblu władzy i możliwości ziemskiej agentury.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania