Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 111

Witaj Basiu!

Skąd ja to znam, takie podpatrywanie za kotarę, by przysposobić sobie umiejętność przyprawiania ciasta? Basiu! Powinnaś się wstydzić, zamiast umościć sobie miejsce w mięciutkim foteliku, i zamknąwszy oczy pochłaniać płynący zapach ciasta, koszernego mięsa i pomidorów, które jeszcze wczoraj opalały się na słońcu. Tak, w takim rodzinnym interesie, nie musisz się obawiać o substytuty artykułów, bo mąka jest z „Biedronki” a pomidory z Hiszpanii vel Nowy Sącz. Oj nie! To nie do pomyślenia, by oszczędzali na renomie, bo to nie godzi się z dobrym imieniem ich dziadka, który sam stawiał piec, próbował, doprawiał, nie wysypiał się, by osiągnąć status protoplasty.

Jak tak już o tym napisałaś, to uzmysłowiłaś mi, że u nas w mieście są takie rodzinne interesy, - przepraszam, tradycja – które świeca przykładem rzetelności. Zapewne jednocześnie, moglibyśmy wymienić piekarnie u państwa Jadczyszyn, która prosperuje na zdrowych zasadach, stąd mimo wielu piekarni i tak maja ciągle stałych klientów. Już samo wejście znamionuje dobry ruch, te fotografie, gdzie najstarszy z rodu sam dopatruje wypieku, a obok te dziewczynki, które dziś same wypełniają już zeznania podatkowe. Ciekawe, czy ich mali chłopcy będą chcieli przejąć schedę, czy postawią na własne kroki, znajdą swoje miejsce przeznaczenia, a tu tylko po bułki będą przychodzić, bo gdzie znajdą smaczniejsze?

Dla mnie jeszcze taki sklep z wyrobami wykonywanymi manualnie, takie oryginalne, z

Papieru, gliny, jakieś odlewy, wiesz u Popka. Tyle to już lat istnieje, a ja przechodząc obok tego sklepu, wciąż mam wrażenie, że tu czas stanął w miejscu, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dawniej mnie śmiech ogarniał, bo szalowane staromodne drzwi, za przeproszeniem, duperele na wystawie, jakby było mało, to na pstrokatych serwetkach z dziwnymi sloganami –„ gdzie kucharek 6 tam nie ma co jeść” i takie tam wypociny. A dziś, ich syn, odremontował , albo inaczej odrestaurował, ale zostawiają ten styl, z gzymsami, z małymi okienkami i to mi się podoba. Nie wszystko co nie idzie z duchem czasu, może nam się podobać i nie wszędzie pasuje, tak jak ten wystrój nie pasowałby do sklepu obok, czyli firmowego NIKE.

Co do dodatków, to masz rację, te sosy do pizzy są fenomenalne, te przyprawy, papryczki piri piri, egzotyczne smaki, wzmagają apetyt. Moja siostra, to nawet jak je kanapki, to udekorowane takimi sosami, nie potrafi się obyć bez tej skondensowanej mieszaniny. Ja tak mam z sałatkami, im więcej warzyw, kolorowych dodatków z nowalijek, a przy tym żółtka przykryte kapeluszem majonezu, to już chwalę życie. Powiedz jakby było ubogie życie, gdyby człowiek nie czuł smaku, nie rozróżniałby poszczególnych potraw, jak można by było oglądać filmy, jak zaprosić dziewczynę na kolację, skoro to zwykła czynność, nie pomogłaby nawet doznawać lekkiej przyjemności przed…no wiesz.

Właśnie, o to samo miałem się ciebie spytać, bo ja również Gabi już dawno nie widziałem. Jej brat to jest na horyzoncie, czasem go gdzieś w przelocie można ujrzeć, ale ona to mi przepadła, wiem, że była w Niemczech, później wróciła i dostała się do Plusa, i tu mi się jej scenariusz kończy. Ona to zawsze była chętna do innowacji, stagnacja to nie dla niej, więc nie zdziwiłbym się jakby się okazała lepszym obieżyświatem niż ty.

To do jutra moja koleżanko

Pozdrawiam Kacper.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 16.10.2016
    Świetne
  • Robert. M 16.10.2016
    Dzięki. Jak zawsze miło mi takie słowa czytać. Trochę w tekście przeoczyłem literek, ogonków, ale chyba można to jako tako przełknąć.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania