Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 129

Witaj, Basiu!

Oczywiście, że wiem jak bardzo to cię cieszy, dlatego przyjmij moje słowa o zbyt długim okresie oczekiwania na twój powrót, jako wyrażaną na głos tęsknotę. Nie podejrzewałbym cię nawet o złośliwość, nie mówiąc o pysze, to po prostu nie w twoim stylu. Lubię te nasze wieczory, gdy odpisuje ci mój dzień, analizując to pod kątem twych przeżyć, ale siłą rzeczy chcę by to się skończyło, a w zasadzie zostało zastąpione werbalnym tekstem. Nigdy nie będziemy mieli wiele czasu na takie konwersacje, bo zawsze twoje kolejne zadanie będzie piorunować (nasze?) moje zamiary. Jedynie pracując tu w sielskiej atmosferze może to być realne, bądź jeśli ja zostanę twoim asystentem, co już jest abstrakcją.

To zaczęłaś swoje plany od dużego zagadnienia, jakim niewątpliwie jest rozmyślanie o potomstwie. Czuję, że duży wpływ na takie dywagacje miała Natalia, która jakby nie patrzeć, stanowi integralną część twego życia. Co prawda byłą część, ale ponoć dojrzewanie jest w stanie wywrzeć na nas tak ogromne wrażenie, że następne nie są w stanie je przesłonić. Tylko coś się tu nie zgadza, bo ona ma, a ty nie wiesz, czy w ogóle będziesz pragnęła dać życie by tulić, wychowywać. Nie chcę być brutalny, ale zegarek tyka, biologia krzyczy, a ty sobie tak przy śniadanku, przy pasjansie z lekkim sercem o tym?

Ale tak na poważnie, to wydaje się to normalnym tokiem rozumowania, odstawianiem na półkę z napisem – kiedyś – bo nie ma na horyzoncie partnera. Te twoje wyliczanie, selekcja za tak i z jakich pobudek, to raczej nikogo nie przekonają, bądź nie odstraszą. Ja podejrzewam, że to jest naturalnym odruchem, przychodzi wreszcie właściwy czas i decyzja. A to jak je wychowywać czy będą kiedyś naszymi najlepszymi przyjaciółmi, to etap już po fakcie, dla takich potencjalnych rodziców zbyt odległy by ich absorbował w czasie poznawania siebie, cieszenia się sobą.

Pamiętasz jak Wojtek zawsze powtarzał, że – „ Połowa małżeństw nie doszłaby do skutku, gdyby nie było wpadki z ciążą.” Trudno nie przyznać mu racji, ja przynajmniej nie mogę temu zadać kłam, bo kilka par znam takich. Nie chcę byś to potraktowała jako ripostę na twoje powyższe przykłady, albo co gorsza, jako pokaz beztroskiego życia. To skrajność bez dwóch zdań, ale na bazie tych słów mogę stwierdzić, że nie wybiegamy zbyt daleko w przyszłość. Młodość ma to do siebie, że wierzy w to, co ma, a ma swój czas, odwagę, brawurę i liczy, że dopisze szczęście, gdy spontanicznie podejmie decyzję. A jak zwykle prawda leży po środku, co nas powinno pogodzić, a ciebie wręcz ucieszyć, bo masz większy wachlarz możliwości.

Tak sądziłem, że doczytam się analogii do twych problemów z mężem i prokreacji. Zawierając związek małżeński zgadzamy się na pewne obowiązki względem partnera, więc muszę mu przyznać rację, czy to ci się podoba czy nie. Kategorycznie odmówiłaś, jak sama powiedziałaś, nie było z twojej strony żadnej chęci nawiązania rozmowy. Przedstawiał ci kolejne osoby, które doświadczyły tego daru, którym dało to poczucie więzi, a ty to negowałaś. Daleki jestem jednak od nazwania tego egoizmem, nawet tak nie myśl, bo sama wiesz jak poświęcałaś się w młodości, przy pilnowaniu dzieci sąsiadów, czy przy korepetycjach. Może nie nadszedł jeszcze twój czas, twój mężczyzna, ale raczej żadna z was tego nie przegapiła, to i ciebie nie ominie, bądź spokojna.

To do jutra, moja koleżanko.

Pozdrawiam, Kacper.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Joker 03.11.2016
    Robercie, dasz radę to dalej pisać? xD Szczerze to podziwiam. Ja nie umiem pisać długich serii, tracę wenę. Wolę krótkie formy :D
  • Robert. M 04.11.2016
    Przyzwyczajenie jest drugą natura człowieka, dlatego może już teraz boję się, że to trzeba będzie skończyć. Niech Basia towarzyszy mi .... albo jeszcze dłużej. ....A czy do krótkich nie trzeba mieć weny?
  • Miła 04.11.2016
    Muszę przyznać, że ten rozdział jest wyśmienity
  • Robert. M 04.11.2016
    A ja muszę przyznać, że wciąż lubię jak mienia się temat, jak pojawiają się nowe rozterki. Dzięki za miłe słowa.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania