Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 143

Witaj, Basiu!

A tego, to bym się nie spodziewał, uznaję to wręcz za ciekawostkę godną złotej czcionki. Sądziłem, że ludzie już tak się wyswobodzili ze swej moralności, nabrali takiego dystansu do zasad, praw, obyczajów, by rozwód traktować, jako coś zdarzającego się w bezmiarze przykrych doświadczeń. Dokładnie w taki sposób, bez jakiegoś zacięcia, przyklepywania dłonią, by dobitnie uwidocznić, wytknąć, jako coś nagannego. Przyjmuję to, jako coś dobrego, nie dlatego, że obmawianie, poniżanie, czy jeszcze coś gorszego mnie cieszy. O nie! Chodzi mi o sam fakt poszanowania związku sakramentalnego, który zaczyna być traktowany, jako obowiązek, który należy wypełnić.

Trudno mi się wypowiadać na temat obcej kobiety, bo nawet ty nie dowiesz się prawdy na temat jej życia po godzinach. Ludzie zawsze będą się zajmować innymi, zwłaszcza ci, co mają sporo za uszami, dzięki temu zagłuszają swoje wyrzuty sumienia. Nie jestem zwolennikiem szukania drugiej szansy, ale też rozumiem jej zachowanie, potrzebę samą w sobie. Ma dzieci, którym chce stworzyć rodzinę, by miały pełna rodzinę, a że wygląda to w oczach innych, jako uganianie się za chłopem, to już kwestia podejścia do zagadnienia. Być może więcej jest z tego dymu, może z jej winy, a może przyciąga takich, co wiedzą, że jest zdesperowana i potrzebuje zmiany? Nie znamy jej, tych potencjalnych, a mamy tylko domysły tych „ życzliwych” a to każe się wstrzymać przed wydaniem werdyktu.

Tak na przestrzeni tych kilku tygodni, to ja zauważam u ciebie skłonność do bratania się z właścicielami restauracyjek, barów, jakby stanowili kastrę, którą się ceni i podziwia. Co rusz znajduje słowa uznania dla osób, które pielęgnują tradycje rodzinną i kontynuują tworzenie dzieła dziadka. Już nie wspomnę o twych zachwytach, gdy dany człowiek poświęca swój zawód, byle zaspokoić pragnienie głowy rodziny i prężnie wchodzą w nowy wiek z nowymi pomysłami i rozbudową gastronomi. Czy Basia aby nie połknęła bakcyla i nie zamierza pokusić się o jakiś sklepik, czy pub, hm?

Przy takim dniu jak dzisiejszy, gdzie więcej powodów do przespania go niż robienia planów, to nie trudno o apatię, rozkojarzenie i brak weny. Nie wiem czy sobie przypominasz, to było chyba z 3 lata temu, jak większość ludzi wracało z nad morza, nie wykorzystawszy czasu przeznaczonego na turnus. W lipcu było tak strasznie brzydko, a dodawszy, że temperatura oscylowała w okolicy 15 stopni, że nawet w kabaretach się nabijali o sprzedaży farelek. To oczywiście nie ma cię pocieszyć, bo i nie może, ale tak napomknąłem, byś wiedziała, że wszędzie musi czasem być nostalgicznie, nawet na tej Sardynii i o tym wspomnij tej kobiecie, co ma miejsce za raj.

Czuję, że ta Wenecja to byłaby już poza tobą, gdybyś tam pojechała sama, a tak Ela wzięła ster w swoje dłonie i prowadzi po wszelakich zakamarkach. Taki typ natury, ale co się dziwić, ktoś bez takiej werwy nie zwiedziłby Kostaryki, nie udał się do Panamy a dzięki temu ma ciekawe spostrzeżenia. Aż musze dorwać jej książkę, tan dopiero muszą być nagromadzone emocje, a kto wie, jeśli pisze w pierwszej osobie, to może i o tobie coś przeczytam. To by były jaja, jakbym poznał twoje prawdziwe oblicze, w końcu kto zna lepiej kobietę niż druga kobieta?

To do jutra, moja koleżanko

Pozdrawiam, Kacper.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 18.11.2016
    Świetne
  • Robert. M 18.11.2016
    Dzięki wielkie, za pamięć, za każdy kolejny wpis, to jak zwykle jest przyjemne i warte by znowu napisać cos nowego

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania