Dasz radę część 54
Witaj Basiu!
Będąc w podróży nigdy nie omieszkam zaznajomić się z przypadkowo poznanymi osobami. To nie żebym ich zaczepiał, - aczkolwiek i tak bywa – po prostu jesteśmy uzależnieni od kontaktów bo tego potrzebujemy. Nikt nie chce być samotnym, nawet jeśli szuka odosobnienia, to przez niepowodzenia z ludźmi, które doprowadziły do zwątpienia w więź, przyjaźń. Ale gdy tylko ból minie, poszukujemy zrozumienia, bo zaliczać kolejne dni bez możliwości dzielenia się myślami jest utrapieniem.
Jak ostatnio ci pisałem, jest w tym niepowtarzalny urok, takie spotkanie obcej osoby, która już jutro stanie się przeszłością. Bóg stawia na naszej drodze wiele osób, w ciągu całego życia przecinają nasze szlaki, zostawiając w naszej pamięci ślad w postaci słów. Są to czasem tak głębokie myśli, że mimo upływu lat, powracają przy podobnych zdarzeniach, sytuacjach. Gdzieś w podświadomości znaleźli swoje miejsce, umościli pozycje i trwają, ich fizjonomie stają się mgliste, zapominamy ich tembr głosu, ale przekaz zostaje. Jesteśmy indywidualnościami, ale potrzebujemy się nawzajem, choćby dla polemiki, potwierdzenia własnych racji. Szukamy bratnich duszy, przyjaciół, kompanów, z którymi się wymienię poglądami, na których mogę liczyć.
Nie wiem jak ty, ale ja z czasem zaczynam dostrzegać wartość w odmienności, w tym co jest mi bliżej nieznane. Z wiekiem zaczynam przyswajać proste przesłania, krótkie życiowe motta, poparte praktycznymi czynnościami. Im więcej nabieram dystansu do siebie, im bardziej otwieram się na ludzi, tym więcej korzystam z ich rad. Dziś każdy człowiek siedzący na ławce, spotykany w sklepie, na ulicy, ma dla mnie cząstkę mnie samego. Jestem w stanie zrozumieć jego błędy, bo sam znam ich smak, a że są to często inne motywy postępowania nie ma znaczenia. Dawniej moja decyzja była jedyna i dająca szczęście, nie liczyło się zdanie innych, w ogóle nie chciałem tego znać.
Wszystko co nas spotyka daje powody do konwersacji, dlatego szybko wchodzimy w relacje partnerskie. Najbardziej to lubię takie spotkania przypadkowe, bez przygotowania, no i z osobami o radosnym usposobieniu. Takich co żartują, często wplatając w to anegdoty, porównania, sama ich werwa, ten ciągły uśmiech nastrajają pozytywnie. Spotykasz tego człowieka i wiesz, że po spędzeniu z nim kwadransa, oderwiesz się od stałych trosk, a zasypiając będziesz wspominał jego słowa, gesty.
Ja też bym chciał spędzić z tobą taką kilku dniową wycieczkę, policzyć wszystkie kościoły, posmakować najlepszych wypieków, zobaczyć z kilku miejsc wschód słońca. Chodzić po tych wszystkich uliczkach, zakamarkach, pospać do południa, by nocami zagubić się w rytmie muzyki, gwaru kafejek. I nie musi to być odległy kraj, a taka choćby Praga, gdzie masz połączenie historii z malowniczym terenem, pięknymi widokami i melodyjnym językiem. A jarskie jedzenie i kufel piwa, tylko o swojskich klimatach będą przypominać. Proszę więc o własne propozycje, a później rozpatrzymy i kto wie, wystarczy trochę chęci i kilka dni wyrywa nas z marazmu.
To do jutra moja koleżanko
Pozdrawiam Kacper
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania