Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 133

Witaj, Basiu!

Starsi powiadają, że lata robią swoje, nie tylko tracimy energie i zdrowie, ale i zaczynamy podliczać swe życie.. Zaczyna do nas docierać, ile to miałem dokonać, a jak na tym etapie to wygląda, a także to najważniejsze ile to osób jest ze mną ściśle spokrewnionych. Będąc młodym zawsze jest coś ważniejszego do zrealizowania, dopiero takie uroczystości nam uświadamiają, że przy tym stole to ja jestem na przyczepkę. Bez dziecka, własnego potomka, które będzie zawsze mnie absorbowało, dawało poczucie spełnienia, gdy ja odejdę na emeryturę to mój świat ograniczy się do wykonywania rutynowych obowiązków. Wtedy zaczyna boleć, że obok braci jest dziewczynka, ktoś się tuli, a ja palcami kręcę młynka, by ukryć zakłopotanie, że też byś tak chciała. Kobieta zawsze pozostanie pod wpływem takich macierzyńskich rozterek, z poczuciem źle uszeregowanych wartości.

Pamiętasz jak Dorota napaliła się na generalny remont, taki, co kosztował wiele męki, pomieszkiwania jak na budowie, a także wielu wyrzeczeń, bo zaciągnęła kredyt. Po pewnym czasie, mówiąc kolokwialnie uklękła, wszystko lśniło, ale się opatrzyło, a liczenie każdego grosza stało się codziennym rytuałem utyskiwań, co było nie do zniesienia. Powiedziała wtedy do mnie zdanie: „ wiesz, czasem wolałabym tego nie mieć, żyć sama, stać by mnie było na wiele więcej, ale wtedy się wzdrygam, co to by było za życie, bez mej rodziny?” Jest jednak w ostatecznym rozrachunku zachowany ład, czego tobie i sobie życzę, by to w odpowiednim momencie przechyliło szalę.

Oczywiście, że to wszystko, co robimy dla innych ma znaczenie, nikt nie może oceniać drugiej osoby pod kątem posiadania rodziny. Nie sądzę by w kuluarach podczas imprez, czy tym bardziej w zaciszu domowym, ktoś oceniał twoje człowieczeństwo, jako gorsze z powodu braku dziecka. Po części się nie dziwię twoim dylematom, bo w przyrodzie nic nie ginie i te godziny, które przedyskutowaliście z mężem, nie mogły nie pozostawić skutków ubocznych, że się tak wyrażę. Nie powinnaś tego analizować, jako jedyny godny odnotowania argument, bo zarówno ty jak i on nie macie antidotum na bolączki tego świata. To prawda, że go poparłem, ale to nie znaczy, że uważam, że akurat w taki sposób powinien to załatwić, no i najważniejsze, to raczej na pewno nie był ten mężczyzna.

Jako pisarka masz wiele okazji by poznawać osoby, są wśród nich zapewne kobiety wolne i bezdzietne, prawdopodobnie silne, kreatywne, które radzą sobie w pracy zawodowej z wymiernymi sukcesami. Zastanawiam się, czy one czasem nie wzbudzają takiego respektu, czy swoją samowystarczalnością nie powodują, że połowa facetów, wybija ich sobie z głowy, nim zaczną poważnie się o nich myśleć. Wiem jak mi odpowiesz, że to są przegrani i nawet lepiej jak sami poszukają sobie podobnych sierotek, co im będą matkować. Ale zgodzisz się, że paradoksalnie im jest trudniej, stąd może i więcej osiągnięć, bo jednak mogą skupić się na pracy.

Ładnie to tak, ja się tu produkuję, a ty się przewracasz na sofie ze śmiechu bo kolega miał sweterek w serek? Tak było podczas świąt, że ubierała mnie mama w te spodnie w kant, białe koszule i trzeba było nie lada fantazji, by uwierzyć, że ja po barszczu będę miał ją śnieżnobiałą jak w reklamie proszku Persil. A ty tak na marginesie to w święta paradowałaś w spranych dżinsach i koszulce z napisem „ urodziłam się by sprawiać problemy”, tak? Zresztą z tobą to nigdy nic nie wiadomo, więc może lepiej żebym nie wiedział.

To do jutra, moja koleżanko.

Pozdrawiam, Kacper.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Miła 08.11.2016
    Świetne
  • Robert. M 08.11.2016
    Taki się temat rodzinny się trafił, a ja od razu z nim do świąt się odniosłem.
  • AndreaR 13.11.2016
    Super 5
  • Robert. M 14.11.2016
    Dziękuję za przeczesywanie mych tekścików, to bardzo miłe z Twojej strony.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania