Dasz radę część 12
Witaj Basiu!
Tym się Basiu właśnie różnimy, że ty ciągle zastanawiasz się nad otoczką, doszukujesz się adekwatności do naszego cierpienia, bólu, sensu życia. Powinnaś odrzucić wszelkie próby odgadnięcia zamysłu Boga, bo to tylko cię odciąga od głównego celu jakim jest poddanie się jego woli. Pamiętasz jak chyba w 6 klasie Justyna zapytała się na lekcji religii, jak to jest możliwe, że Bóg jest w3 osobach? Wszyscy rozdziawili gęby, czekając na upust elokwencji, pogląd teologiczny, a tu padła prosta odpowiedz : - „ Ja tego nie wiem, ja po prostu w to uwierzyłem.” Byłem jeszcze zbyt daleki od wgłębiania się w zawiłości eschatologii, ale jestem dziś świadom jednego, wiele trzeba zrozumieć, ale jeszcze więcej muszę przyswoić jako pewne i niepodważalne.
Nigdy nie słyszałem, by ktoś mówił o Bogu ona, czy ty czasem dziś nie wypiłaś zbyt dużo limoncello , bo to zakrawa mi na sarkazm. Oczywiście nie jestem w tej materii zbyt rygorystyczny, ale jakby nie patrzeć, to dla mnie innowacja, doszukuję się tu przewrotności, całkowitego oderwania od anatomii, a pęd ku nieznanemu, wręcz magii. Nawet się nie będę pytał, co sądzisz o życiu równoległym, bo pewnie tylko bym wzbudził twoje politowanie, a powiem ci, że chętnie bym usłyszał twoją opinię. Powiem więcej, to dla mnie by było, takim zalążkiem, ku wgłębianiu się w teologię, w jej sens, bo według mnie operujemy na razie bez pacjenta.
I doszliśmy do konsensusu, który jest tak bardzo kolący w oczy, który każe pobudzać sumienie, do zmiany, czasem wręcz radykalnej. Tak jak piszesz, Jezus jest jedyną drogą, a my robiąc coś innego, zdrożnego, ciągle doszukujemy się swych racji w obranej decyzji, Wiesz dziewczyno, ile to ja razy się kłóciłem podczas dywagacji z samym sobą, że te przykazania, dogmaty, to dla ascety, zbyt konserwatywne. Strzelałem focha, bo przecież to awykonalne, jak Bóg może być takim zawziętym, nie rozumieć mych potrzeb, mych dojrzewających oczekiwań. A wszystko z powodu zachcianek, chwil słabości, bo chciałem sobie dogodzić, zdobyć coś łatwiejszą drogą, kupić na lewo, komuś dogadać, a z inną kopulować.
Nie na darmo się mówi, że łatwiej napisać książkę, niż przeżyć godnie jeden dzień, bo jest w nas tyle pragnień, że naprawdę trzeba wielkiego zaparcia, pokory, by to unicestwić. By to wszystko przetrawić, by nie mieć wątpliwości, to najprościej by było przeżyć podroż astralną, bo po takim zdarzeniu najwięksi oportuniści, doznają olśnienia, zaczynają zmieniać poglądy na świat, na ten świat.
Podsumowując, nie widzę innego wyjścia niż zawierzenie, bo samo tupanie nogami, by ktoś pokazał gdzie jest ta droga, a także ludzi co z niej skorzystali, nie da rezultatu. Jeżeli mogę coś dopowiedzieć od siebie, to tylko tyle, że warto żyć według przykazań, bo jeśli nawet Boga nie ma, to nic na tym nie stracę.
Jutro pewnie będziesz miała więcej okazji na rozmowy, jak to w niedzielę, takie z odpoczynkiem w tle, bardziej wyciszony czas, kafejki, turyści. Życzę więc tego, by na twej drodze, stanęły osoby bardzo otwarte na zwierzenia, by umiały precyzyjnie ująć swe myśli, byś po niewielkiej korekcie, miała obszerny materiał.
.
To do jutra.
Pozdrawiam Kacper
Komentarze (43)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania