Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 56

Witaj Basiu!

To chyba naturalna reakcja, taki zachwyt nowym miejscem, gdzie wszystko wydaje się o wiele lepsze, bardziej szczęśliwsze, takie skrojone dla mnie. Nie posiadamy się w swej radości, wyobrażamy sobie nas w tym zakątku, nasz byt ulega przeobrażeniu w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Planujemy poszczególne etapy, które mają nam pomóc w pokonywaniu trudności adaptacyjnej. Jak jest to w kraju którego język chcemy dopiero poznać, to każdego dnia uczymy się kilku słów, by poczuć tą więź. To bardzo ważne, dla psychiki, naszej podświadomości, by nie zostać samotną wyspą, zepchniętym w swoim świecie. Jak zaczynamy rozumieć poszczególne słowa, odpowiadamy po części na migi, ale jednak uczestniczymy w danej społeczności, to nasze morale rośnie.

Wierzę, że to jest przykre, jak usilnie starasz się rozmawiać, odpowiadać rzeczowo, a tu pustka w głowie, synonimy stają na drodze elokwentności. Nie przejmuj się, bądź wyrozumiała dla siebie, w końcu jesteś zajęta zawodowo, a te dodatkowe godziny nie mogą już teraz dać efektu płynności mowy. Jak by tak było, to w ciągu roku z 20 języków byś opanowała, a taki erudyta potrzebował pewnie kilku lat. Z ciebie to jest narwaniec, co wstaje rano i wieczorem ma być co postanowił, nie zważając na trudności.

Nie chcę cię sprowokować do kłótni, a według mnie to wynik apodyktyczności, ty nie umiesz tylko słuchać, a potrzebujesz nakazywać realizować swoją wersję, a brak komunikacji to niweczy. Już widzę to nerwowe rzucie gumy, bo trzeba dać się okiełznąć, odsunąć w cień, czekać na konkretne wyjaśnienie, gdy turysta jest mało precyzyjny w wypowiedziach. Pomyśl lepiej, co będzie za kilka tygodni, gdy sama poustawiasz ludzi, korygując niedociągnięcia, błędne interpretacje. To będzie ta chwila splendoru, za trud nocnych powtórzeń, nerwowych gestów, rzucania poradnika, wdychania do niebios.

To będzie może bardzo patetyczne, ale czy takie właśnie zdobywanie czy to wiedzy, czy innej sprawności, przez mękę nie cieszy podwójnie? Ponoć, to co przychodzi łatwo nie jest tak doceniane, nie ma naszej zapobiegliwości, bo skoro to takie proste. Jak powspominasz szkolne lata, czy obecne, to znajdziesz takie czynności i przyznasz rację, że te okupione wysiłkiem stanowią prym w naszej świadomości.

Zawsze się przygotowywałaś do zajęć, więc to nie jest dla mnie czymś nowym, że chcesz zwracać na siebie uwagę przez konkretny klucz pytań. Gdzie wszystkie pytania, będą nakierowywać danego rozmówcę, na kolejne stopnie intymności, by sam odkrywał swe wnętrze. Jedyne co mnie zdziwiło, to fakt, że nawet twoje skromne garsonki, mają na celu uzyskać efekt prostoty, ładu i serdeczności. Pozostawię to bez komentarza, bo mógłbym się zagalopować, a to nie jest warte utraty statusu kolegi. Wiem, jak kobiety są wrażliwe na punkcie swego zewnętrznego wizerunku, a każda choćby wysublimowana retoryka, powoduje odblokowanie błędnika równowagi emocjonalnej.

To do jutra moja koleżanko

Pozdrawiam Kacper

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 23.08.2016
    Czekam niecierpliwie na kolejną cześć. A co do tej części, to jest po prostu świetna i mam nadzieje, że następna będzie jeszcze lepsza, nieśmiało muszę przyznać, że to opowiadanie mnie wciągnęło na całego. Mam nadzieje, że szybko nie skończysz tego opowiadania, bo jest naprawdę fajne i wciągające, czytam i czytam. :)
  • Robert. M 23.08.2016
    A ja już sądziłem, że to wszystko jest traktowane przez Ciebie na zasadzie grzeczności. Po prostu gościu chciał by mu towarzyszyć, więc co mi zależy każdego dnia przychylniej spojrzeć na jego fantazje. To mnie podbudowałaś takim komentarzem, sprawiłaś, że lepiej się zapatruję na całokształt. Bo poszczególne części są czasem przyziemne, nie da się temu zaprzeczyć, ale staram się na końcu zasygnalizować jakiś akcent ulotny, by nie zanurzyć.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania