Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 91

Witaj Basiu!

Trudno się z tobą nie zgodzić, nawet dla pewności powiem, że popieram ostrożność w zakresie zadurzania się. Jesteś w okresie takiej kwarantanny, powinnaś mieć takie wysublimowane uczucia, bardziej przyjacielskie, które według mnie są najczystszą formą postawy człowieka wobec swego pobratymcy. Zwłaszcza, że jak sama zauważyłaś, nie jesteś w stanie zapomnieć o tym, że David, to także dobry okres, może nie prosperity, ale jednak napełniał wieczory poczuciem wspólnoty. I w cale mnie nie dziwi, że to dominuje w twoich dywagacjach, co do wartości byłego małżeństwa, że nie oponujesz tego co dobre. To nawet jest piękne, że w dzisiejszych czasach, gdzie każdy lubuje się w uciemiężaniu, ty wybielasz nie tak w końcu idealnego partnera.

Postawiłaś mnie teraz w trudnym położeniu, bo jeśli odrzucę twoje argumenty, co do możliwości kontynuacji -na jakiejkolwiek płaszczyźnie- znajomości z Davidem, to będę pod kreską, jako negujący dobre wzorce człowieczeństwa. Natomiast gdy przyklasnę, jakby sam uznam, że to było nieporozumienie, a ty powinnaś była jednak trwać w tym związku, mimo nieporozumień. Masz jeszcze wiele chwil, w których brakuje ci stanowczości, by przypomnieć sytuację, gdy pisałaś o podświadomym roztrząsaniu sporów, monolog w hotelowym zaciszu. Nie chcę ci dokuczać, wypominając słabsze okresy, ale jasnej odpowiedzi, to ja nie umiem ci podać, gdy ty sama jeszcze walczysz z namiętnościami.

Dokładnie o tym samym pomyślałem, że przez ostatnie kilka miesięcy, musiałaś dokonywać wielu decyzji, nie bardzo mając na niektóre chęć. Doszłaś do takiej sytuacji, że nastąpił automatyzm wyboru, bez praktycznej selekcji, a jedynie te z alternatywnym wyjściem dostawały szansę. I tak jak zaznaczasz, ten wyjazd pozwolił na rekonesans, ułożenie nie spraw ale właściwie to ciebie. Pozwól więc sobie na takie wstępne rozpoznanie, a nie głęboki wstrząs, rozbierając na czynniki pierwsze każdy moment, to Basiu nie raport z działalności charytatywnej. Już i tak zauważam wielki postęp, bo nawet o ratowaniu się pamiętnikiem nie wspominasz, co według mnie było czymś ciekawym.

Jesteś zaskoczona, że Renia nie ma sielanki z mężem? Stres, pospiech, wszelkie nieudane plany i takie najsłodsze osoby, jak Renia klękają, odreagowują gestami, aluzjami, żalem. Nie wyobrażaj tylko sobie, że się użalała, że to nagminne, po prostu szczerze przyznała, że nie ma kryształowego charakteru. A co do zaskoczenia, to mnie to już nic nie dziwi, od kiedy Sylwia przeniosła się do nowego domu, gdzie miała być przeszczęśliwa a okazało się, że po kilku miesiącach nowa jakość życia, oziębiła ich relacje z Rafałem. Wydawało się, że mieszkając z rodzicami mieli trudniej, bo mało intymnie, poszukiwanie wyjścia z sytuacji, gromadzenie środków na dom, a to ku ironii, było wiążące, bo wspierali się, przypominając o cierpliwości i pięknym czasie w nowym domu.

Sam nie wiem czy ci współczuć, czy zazdrościć, ale to chyba urok hoteli, że biorący pokój, chcą się pobawić swoimi ciałami, nacieszyć chwilą zapomnienia. W takich dużych miastach, to można się zapomnieć, poczuć ekstazę, chuć, zatęsknić za dotykiem. Nie żebym usprawiedliwiał tych spragnionych, co po kilku chwilach rozmowy, już wiedzą, że spotkali się by poziomo doświadczać uroków życia, ale takie urlopowe upojenie to częsty przypadek. A tak na marginesie, to bardzo sugestywnie to opisałaś, tak jakbyś tego doświadczała, a nie tylko słyszała przez cieniusieńką ściankę. Oczywiście nic nie sugeruję, ty przecież cichutko leżałaś i to u siebie.

To do jutra, moja koleżanko.

Pozdrawiam Kacper.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 27.09.2016
    I co ja mam napisać pod tym opowiadaniem to niewiem. Napiszę to co zawsze czyli, że jest świetne i tyle.
  • Robert. M 27.09.2016
    Ja też już nie wiem, jak Ci dziękować, za kolejne wejście. Zrobię to samo co Ty, dopiszę, że świetnie Ci wychodzi poprawianie mi samopoczucia, mimo, że nie jest najgorsze.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania