Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 51

Witaj Basiu!

Nie od dziś wiadomo, że podróże to wspaniała przygoda, to dokształcanie się w swej kreatywności, sprawiają, że jesteśmy otwarci na innych. Nie dziwi mnie więc fakt, że masz często wrażenie, jakbyś przebywała na egzaminie. Gdy człowiek popatrzy na tych wszystkich ludzi, co poruszają się w tak swobodny sposób, gdy umiejętnie przemieszczają się w nieznanych miejscowościach, to czuje się tak bardzo zagubiony. Na co dzień nie zwracamy uwagi na to co się dzieje obok nas, kto przechodzi, kogo mijamy, bo znamy drogę, a myślami absorbujemy dany cel, zadanie. Dopiero będąc w podróży, gdy docieramy w miejsce, które jest naszym dziewiczym odkryciem, następuje baczna obserwacja. Zaczynamy dostrzegać osoby, każda mocniej wyartykułowana rozmowa jest w stanie nas zainteresować, bo czujemy potrzebę asymilacji.

Nie będę cię oszukiwał, że ja to zawsze umiem się odnaleźć, bez żadnych obaw przemierzam odległości, nie robiąc sobie kłopotu ze studiowaniem map topograficznych. Daleko mi do ciebie i nawet nie będę się ośmieszał przytaczając swoje wyczyny, które i tak były ubezpieczane, moja świadomość wiedziała, że mogę popełnić błąd, a i tak telefon zapewni bezpieczną przystań. To sprawiło, że czytając twoje refleksje, mam poczucie jak bardzo jestem za tobą, bo ty przecież wiele trudu wkładasz, by harmonogram współgrał z logistyką. Zabierając książkę do łóżka, widzimy sam efekt końcowy, naturalne plenery, zabytki, nie dociekamy jak wiele było przeszkód, przejazdów, poszukiwań.

Jako ambitna, zawsze będziesz miała sobie coś do zarzucenia, że za mało się orientujesz w terenie, że przebywasz zbyt długo w jednym miejscu itp.: Z jednej strony to cieszy, bo dzięki temu jest pewność, że będziesz dążyć do jeszcze lepszych wyników, co gwarantuje rozwój. Byle tylko nie popaść w megalomanię, bo nic nie jest warte wzmożonego nakładu siły. Uwierz w rozpiskę, jeśli idziesz programowo, to nie zarywaj nocy, wyciągnij wnioski z poprzednich realizacji, bo z tego co wiem, zawsze było kończone przed terminem. Posłuchaj więc swego rozsądku i nie wywieraj sama na siebie presji. Mogę cię o to prosić? Dzięki.

Ojej! Jak się zdenerwowałaś, a to przecież nie było złośliwym zamierzeniem. Skąd mogłem przypuszczać, że ty potrafisz godzinami analizować strofy fraszek, delektować się tomikiem poezji, a wszystko to przy muzyce Grechuty. Oczywiście, że wiem o kobiecym świecie – no przynajmniej staram się o nim pamiętać – nie wiedziałem jednak, że w tak stresogennym otoczeniu, gdzie elita wywiera nacisk na formę, jest chęć na kontynuowanie tego w zaciszu domowym. Rozumiem jednak, że na salonach to jest praktykowane z pietyzmem, natomiast dla siebie robisz rekonesans po ulubionych pozycjach. Gdzie nie ma miejsca na obłudne tezy, przytakiwanie, a górę biorą frywolne analizy, wręcz insynuacje o zabarwieniu fantazji.

Dziękuję za to wyjaśnienie, które spowodowało u mnie ciekawość, co do deklamowania owej poezji. Mianowicie czy ty byłabyś skłonna sprawić mi przyjemność i po powrocie zaprezentować mi najpiękniejsze w twoim wykonaniu? W ten sposób zamkniesz mi usta, nie będę mógł powiedzieć, że to była odskocznia, a przyjmę jako stały program wieczornego przygotowania do snu.

To do jutra moja koleżanko

Pozdrawiam Kacper

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 17.08.2016
    Czekam na kolejną część:)
  • Robert. M 18.08.2016
    I będzie, bo to dopiero się rozkręca, bardzo powoli, ale jak wejdzie kilka postaci, to będzie i wątków wiecej

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania