Dasz radę część 113
Witaj Basiu!
Jakby ci to napisać, by nie powtarzać twoich emocji, by jednak podkreślić, że podobnie odbieram swoje życie? Najlepiej to wyjdzie najprostszymi słowami, bez owijania w bawełnę, wyciągania sporadycznych, wręcz incydentalnych momentów. Otóż Basiu, jak chyba wszyscy, doznaję uniesień, kumulacji dobrych chwil, gdzie umysł spokojnie funkcjonuje, a ja rozanielony – nie boje się użyć tego słowa – czuję się wodzirejem. I wówczas to, sprawy, które mnie na ogół przerastały, zaczynają się krystalizować w ciąg zdarzeń, które są do przejścia. Oczywiście to jak w twoim przypadku, tylko w głowie, ale kto zaprzeczy, że tak większość nie zaczynała, od pozytywnego schematu. Tak więc, nie jesteś pod tym względem osamotniona, pozazdrościć takiej wycieczki, co przyniosła pęd ku rozprawianiu się z trudnymi tematami z przeszłości.
Jak na mój chłopski rozum, to sprawa Davida i wasze uczucia to naprawdę sprawa otwarta. Trudno się nie zgodzić z jego decyzją, że ten rok rozłąki niczego nie zmieni, jeśli jest to uczucie a nie potrzeba bycia z kimś. Nie chcę tu prowadzić szkółki edukacyjnej, bo nie mam do tego predyspozycji, a jedynie umiem klepać zasłyszane formułki, więc dam sobie spokój. Posłuchaj swego instynktu, kobiecej intuicji, jeśli masz kiedyś żałować, to lepiej niech to nie będzie przez fakt rezygnacji. Jak sama napisałaś, podsumował wasze dokonania niczego ci nie kolorując, przedstawił rzetelny obraz, gdzie widział płyciznę, to wskazał palcem. Wiem, że kobiety marzą o wspaniałych związkach, opartych na partnerstwie, idealnym porozumieniu, - zresztą my też - ale tyle się mówi o docieraniu, więc daj wam szansę i spróbuj po powrocie,
Mało to romantyczna perspektywa, liczyłaś, że wykrzeszę z siebie pokłady elokwencji, pomnożę przykładami, by stał się jasne, że tylko reaktywacja jest strategicznym wyjściem. Ale nic z tego, w tej najtrudniejszej ze sztuk, decyzje podejmuje serce, z mojej strony, tylko kilka nasuwających się myśli. Jedynie to co zacytowałaś mnie, czyli jego słowa o byciu razem, przeliteruj sobie, wpatruj się w nie, uszereguj, i uchwyć cały kontekst zdania. Jest tam i o waszym szaleństwie, czyli emocjach, o godzeniu się na błędy, nieidealność, ale nie na odejście. Nie można mu odmówić odpowiedzialności, jest gotowy na kompromis, a to dla mnie fundament, odrzucenie swego ja, a przynajmniej poskromienie, dla wyższych celów.
Niby się tak mówi, że co 7 lat się zmienia charakter, ale ja bym nie liczył na to, postaw lepiej na realizm, na siłę uczucia. Jak i ty i ja, każdy ma swoje nawyki, fiziu miziu, trzeba się z tym pogodzić. Ktoś mądry , by najpierw pokochać wady swego partnera, a dopiero później jego. Wiem, wiem, ja też się pukałem w głowę, ale niektórzy mają tak silną potrzebę zaistnieć w mediach, że po 5 kawach o 3 nad ranem to dostają takiego właśnie olśnienia. Widzisz sama, w tej materii, to szalu niema, a ja raczej przerzucam wątek, niż kieruje do konsensusu.
Tak cię temat pieczywa nakręcił, że z rana po rogaliki pobiegłaś? Jak jeszcze do tego można sobie zażyczyć kakao, to ja jutro zamawiam do łóżeczka, takie jak mój siostrzeniec pije „Quick cao”. A jakie odżywcze, bo i wapń i witaminy, a energii, to na całą noc by nam starczyło….hm, hm, pomarzyć zawsze można.
To do jutra moja koleżanko
Pozdrawiam Kacper.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania