Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 95

Witaj Basiu!

Muszę ci Basiu powiedzieć, że miałem dziś okazje popracować w nowym otoczeniu i z osobami z którymi nie mam zbyt dużego kontaktu. Jak to zawsze bywa w moim przypadku, potraktowałem, to jako zło konieczne, a jak bardzo miło się skończyło, niech świadczy fakt, że żal mi było tych kilku godzin. Takie oderwanie się od pewnych rutynowych czynności, sprawiło, że poczułem się zdecydowanie lepiej, a wysłuchiwanie pobieżnie znanych osób, sprawiła mi przyjemność. Gdy jestem z tymi samymi osobami, to zaczynam wiedzieć, na co w danym momencie jest ich stać, nie są w stanie mnie zaskoczyć. A już w takich wymuszonych sytuacjach jak ta dziś, jest ten efekt ciekawości, bo odkrywałem nowe oblicze danego człowieka.

I jak się tak wgłębialiśmy w poszczególne tematy, okazało się, że na podstawie powierzchowności, to można sobie więcej dopisać stereotypów, niż odgadnąć prawdziwe cechy. Robert, który z wygoloną głową i drwiącym uśmieszkiem na twarzy, wyglądał mi na cwaniaczka, okazał się bardzo czułym i rodzinnym facetem. Który sam zgłosił się na misje pokojową, gdzie w byłej Jugosławii, mimo logistycznej formy odbywania kontraktu, przeszedł srogą lekcję barbarzyństwa. Ten człowiek, który wygląda na bez kompromisowego gościa, opowiadał z przejęciem, jak bezwzględnie, w mało cywilizowany sposób, traktowano rodzimych obywateli. Do dziś, jest w nim jakaś blokada, która nie pozwala mu na karcenie dzieci, sprawia mu po prostu problem pokazywanie swej władzy.

Taki Konrad, który ma usposobienie flegmatyka, jest wyciszony i jakby żyjący w swoim świecie, po dłuższej chwili, okazał się bardzo uczynnym i towarzyskim. Przekonałem się, że on również jest skory do żartów, a najważniejsze, posiada wiedzę, wykraczającą poza podstawową. Były też młode dziewczyny, po których spodziewałem się, rozmowy o zmęczeniu, o zaspokajaniu swych pragnień w sobotnie wieczory i ogólnie przyziemnych sprawach. Nic z tych rzeczy, bez żadnych sprzeciwów wykonywały powierzone czynności, a w gestach i słowach, wykazywały więcej dojrzałości niż ja, fruwający entuzjasta dnia.

Przepraszam, że tyle miejsca zajmuję swymi zachwytami, ale nie umiałem obejść tych godzin, tych osób i stwierdziłem w końcu, że skoro to mnie poruszyło, to podzielę się tym z tobą. Mój świat, to w zasadzie niewielki skrawek przestrzeni, w którym poruszam się bez większych zmian i takie dni jak dzisiejszy, stanowi przerywnik w monotonii. Zaczynam być chyba sentymentalny, bo dawniej, nie przywiązywałem tak dużego znaczenia do więzi, do znajomości, do tego, co kto ma za priorytet. Zmieniam się Basiu, nie bardzo wiedząc, czym to jest spowodowane i czy będzie mi z tym dobrze.

Czy mi brakuje zainteresowania moją osobą? Nie będę mówił, że to jest mi obojętne, że nie lubię sygnału sms-a, czy pytań o moje życie, plany. Pamiętam jak dziwiłem się mojej babci, że potrafi tak wiele razy przypominać o tych samych wydarzeniach, miejscach, gdzie była, jak dorastała. A dziś łapię się na tym, że to same tematy mnie nie nudzą, nie szukam już sensacji, a zwykła proza życia jest warta zastanowienia. W związku z tym, powiem ci, że dopiero teraz jestem gotów na przyjęcie czyjegoś uczucia, oddania mu siebie. Nie skosztowałem wielu wrażeń, ale dostatecznie wiele z nich mnie już nie interesuje, a te co są mi teraz bliskie, to są związane z kimś bliskim,

To do jutra, moja koleżanko.

Pozdrawiam Kacper.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 01.10.2016
    Nie możemy oceniać ludzi, których w ogóle nie znamy, bo często możemy się co do nich bardzo pomylić.
  • Robert. M 01.10.2016
    Oj nie możemy, są to podstawowe zasady, a jednak wciąż ulegam. Taka kolejna nauka, która pewnie zostanie w pamięci, oby.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania