Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 28

Witaj Basiu!

Nigdy tak jeszcze energicznie nie zaczęłaś swej wiadomości, a to wróży tylko i wyłącznie dobre samopoczucie. Te twoje literackie porównania, ten zachwyt nad językiem włoskim, wszelkie superlatywy co do jego melodyjności, to znamionuje postęp emocjonalny. Wierzę, że w tej mowie można się zakochać, w tych słowach, w tym układaniu ust jak do całowania, ale jeszcze bardziej w tym twoim opisie. Jakbyś straciła wenę, to ja uważam, że bez problemu możesz dostać pracę jako propagatorka Italii, jako kraju stworzonego dla zakochanych. Nie chce psuć tego święta słowa, ale tak w każdym miejscu, chyba każdym nowym zakątku, odbieramy jakieś impulsy, jesteśmy nastawieni na euforię. Życzę oczywiście, by ta passa się utrzymała, stanowiła wyznacznik czegoś stałego, bo taką cię chcę czytać. I żeby być do końca szczerym, to troszeczkę przemawia przeze mnie zazdrość, bo ja tu rutyna, a ty takie widoki, posiłki, zabytki, osoby.

Za tą guru to powinnaś dostać w tą swoją zgrabną pupę, żeby mnie starego kolegę tak nabrać, to się nie godzi. To wręcz sabotaż, by mi ją jako staruszkę opisać, jakbym był przystojny, to bym powiedział, że z zazdrości to zrobiłaś. Hinduski, to tylko z pięknymi ciałami mi się kojarzą, z pępuszkami, ciemnymi oczyma, takim spokojem, wręcz melancholią, no i dotykiem. Wiem ,wiem, pozostawisz to bez komentarza, ale ja to z twej wizualnej prezentacji, twego zachwytu, stworzyłem taką piękność. Ale, że to David był inicjatorem, człowiekiem który poznał cię z taką formą odnowy duszy, to na prawdę szok. Przedstawiałaś mi go jako twardego gościa o mocnych charakterze, a tu taki wręcz odlot, awangarda. Jak to można człowieka zaszufladkować, dopiąć mu łatkę, powinienem jednak bardziej rozszerzyć światopogląd, bądź unikać stereotypów.

Nie przejmuj się, że ciągle jeszcze wspominasz Davida, to przecież nie była chwila, a dłuższy i to według mnie newralgiczny moment, więc i wspomnienie trudno tak od razu wyprzeć. Słyszałem kiedyś, że im bardziej chcemy o czymś zapomnieć, tym bardziej nasuwają się dane obrazy, momenty, czy też ludzie. Może i pocieszam trochę na siłę, ale wierzę, że kiedyś jego fizjonomia przestanie stanowić problem, przyjmiesz to jak każde inne wspomnienie. A co do trzymania tego w tajemnicy, to nie musiałaś nawet mówić, ja naszą korespondencję, to jak pamiętnik traktuję, bo i rozmowa jest z gatunku intymnych. Wiedziałem, że nie będziemy tylko pisać tak o twoich czysto zawodowych sprawach, ale to co razem robimy, jest bardzo urocze i z tym się z tobą koleżanko w zupełności zgadzam

Miałem dokładnie te same odczucie, po kilku dniach pobytu w innym miejscu zapominałem o swej miejscowości, przejmowałem gwar ulicy, nocne odgłosy, czy też dzienny rozkład jako swój. Następnym będzie tęsknota, ale to kiedyś, na razie ciesz się witalnością, przekazuj informacje, każdą ilość, bo ja jestem ciekaw. Tu nic się nie dzieje, jakiś spacer z nudów odbywam i to w nocy, bo w dzień to się każdy chowa, aż strach pomyśleć, co to za parę lat będzie. Lato to już nie dla mnie, teraz to czekam na piękne jesienne dni, gdy każdy rowerkiem, na rolkach, jakieś grillowanie pod koniec września. Marudzę? Pewnie tak.

 

To do jutrzejszej wiadomości, koleżanko.

Pozdrawiam Kacper

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 25.07.2016
    Super, czeka niecierpliwie na kolejną część :)
  • Robert. M 25.07.2016
    To bardzo mi miło, że takie jest Twoje zdanie. Jak zawsze będzie, bo jak się zaczęło to trzeba do końca.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania