Dasz rade część 123
Witaj Basiu!
Jesteś zaskoczona, że tak dogłębnie zrelacjonowałem twoja kumpelę, że aż tak dobrze ją poznałem? Wcale mnie to nie dziwi, bo ja sam wiem, że najlepiej to się widzi obserwując z boku. Tak, właśnie tak widziałem wasze relacje z Natalią. I masz rację, że duży wpływ na to, miała różnica wieku na jej korzyść. Każdy z moich znajomych posiada rodzeństwo, które przez lata zmieniało się w bardziej dorosłe. Jednak te początkowe lata, to dominacja rozwoju fizycznego nad intelektualnym, gdzie nikt nie przedkłada nauki nad zabawę. Dlatego te skromne 2 lata, mogły brylować, stanowić o twoim wycofaniu z pozycji dominującej na rzecz dobrej zabawy. Sam tego doświadczałem, oceniając swoich starszych kuzynów, jako prawdziwych twardzieli, znawców wszelakich rozrywek i mistrzów od unikania kary. Dziś to mnie śmieszy, gdy widzę, jak mało mają w sobie tych tuzów, tego wodzirejstwa, a bardziej to do ascetyzmu się zbliżyło.
Nie wiem, czy to dobrze, ale wszystko zostaje zdeprecjonowane, nasz altruistyczny stosunek do życia, zostaje zastąpiony przez pragmatyzm. Dobrze, jeśli idzie o pracę zawodową, ale w stosunku do rodzeństwa mogłoby tak zastać, tak przynajmniej dla mnie. Dobrze jest rozpieszczać młodszą siostrę, pozwalać jej na dalsze fochy, popierać przed rodzicami. Tobie, z racji bycia najmłodszą, taka perspektywa, wydaje się czymś znamionującym powrót do przeszłości, gdzie lekko nie miałaś, ale jednak zawsze ten płaszczyk był w razie potrzeby, co?
Kiedyś rozmawiałem z mamą o tym fenomenie, jakim jest dla mnie wybór rodzynka ze swych pociech. A właściwie powinienem napisać, że jest to bardziej słabość, którą trudno zdefiniować, umiejscowić w ramach, bo nie ma w tym żadnej logiki. Po prostu, przychodzi takie dziecko na świat i przeważnie matki, zaczynają się częściej nim zajmować, nią przejmować, oczywiście nie zaniedbując pozostałych dzieci. Ale moja mama, zarzekała się, że to nie ma miejsca w jej wypadku, że nie odczuwa większej potrzeby, by faworyzować któreś z nas. Ja jednak z uporem maniaka, podawałem jej przykłady z naszej rodziny i nie bez oporów przyznała mi rację.
To może właśnie było powodem, ta spolegliwość, że bracia ciągle widzieli w tobie tą Basiunię, która można przestawiać po kątach. Dopiero w momencie, gdy zaczęłaś otwarcie wypowiadać pewne kwestie, dotarło do nich, że to jest jednak indywidualność, która potrzebuje przestrzeni, a w domu tego nie zaznaje. Teraz, to i tak zostałoby przypieczętowane, mówiąc kolokwialnie przyklepane, z racji twych sukcesów w czasopiśmie, ale kto wie, czy to nie pomogło w takiej kreatywności, którą prezentowałaś na łamach gazety.
Ja i męski szowinizm? No ja to sobie wypraszam i ze stanowczością zaprzeczam takowej etykietce. Nie mam nic przeciwko kobietom, które są wszechstronne, które się rozwijają zawodowo i kierują swym życiem według intuicji. Ja Natalię, to lubię i jak chce, to dla mnie może i Himalaje przejąć wzdłuż i wszerz, przepłynąć odcinek od Hamburga do Wenecji. Żal mi tylko jej męża, bo chłopina nie wie, na jaki nowy niespodziewany pomysł wpadła jego luba. I nie wmawiaj mi, że ja to bym chciał by ze sportowych dyscyplin, tylko ogródek uprawiała, bo zawsze przecież cię nakłaniam do tężyzny fizycznej. No trochę mi podniosłaś ciśnienie moja droga. Za to strzelam focha, a co!
To do jutra moja koleżanko.
Pozdrawiam Kacper.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania