Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 93

Witaj Basiu!

W pewien sposób nastąpiła zmiana, nie da się ukryć, że w dzisiejszych czasach, kobiety nie są już tak obcesowo zaczepiane przez mężczyzn. Tu się z tobą zgodzę, są większe normy przyzwoitości, co może być dziwne, ale wynikać to może z większej swobody obyczajowości. Pewnie to zabrzmiało paradoksalnie, ale jeśli mamy możliwość by podejść i wprost powiedzieć, że ktoś nam się podoba, bo jest to już uznane za coś normalnego, to obleśne teksty straciły na wartości. Nie musimy już robić podchodów, szukać wsparcia, bądź zwracać uwagę szczeniackimi okrzykami, cmokaniem, tudzież ordynarnie pogwizdując. Dziś sami pod wpływem chwili, a w zasadzie okazji, decydujemy się na takie spontaniczny ruch, może i czasem pochopnie, po kilku zdawkowych zdaniach, ale jeśli się czuje, że z tej rozmowy może wyjść coś konkretnego, to czemu nie? Według mnie, to jest bardzo ludzkie, powiem więcej, cieszę się, że jesteśmy pod tym względem bardziej otwarci na bezpośredniość.

Nasi ojcowie, to obmyślali plan, oczekując na sobotę, przy tym musiały zajść jeszcze sprzyjające okoliczności. Jak oglądam starsze filmy, czy też czytam opowieści o takich zalotach, to aż kręcę głową z niedowierzaniem, jakiego to zabiegania wymagało. Pewnie powiesz, że to miało niepowtarzalny urok, taką nutkę romantyzmu, taką niepewność, mimo, że czuła owa dziewczyna, że coś się święci. Taki tydzień, to raczej jawił się jako nostalgiczne wyczekiwanie, bo nie było telefonów, netu, więc zostawało uzbroić się w cierpliwość i liczyć, że w sobotę mnie wyrwie do tańca. A może czarno to widzę, a ludzie zawsze się spotykali, gdzieś po domach, własnych ulubionych miejscach, by powszedni dzień, nie był tylko przepracowany.

A! To teraz mi naświetliłaś sytuacje, że właściwie jestem pewny, że to bardziej Sofie, przysporzyła się do takich dywagacji moralnych, niż twoja duma. No tak, taka blondynka, wśród większości ciemnowłosych, do tego o jasnej karnacji, to musiała liczyć na rozdziawione buźki, poszerzone źrenice, a tu posucha. Już sobie wyobrażam, jak siedzicie w kafejce, huśtając założonymi nogami i pokazujecie znudzone oblicze jak to bardzo nie fair, że uciekają dni, a wy się same oprowadzacie po okolicznych lokalach. Ja jednak będę uparty i stwierdzę, że to wynik prostego nawiązywania kontaktów, a to powoduje mniejsze możliwości, dla takich wolnych jak wy.

Chciałem tylko tak powielić twoje rozterki, względem cielesności, tego co wizualnie jest ciężkie do udźwignięcia, co nocami nie pozwala spokojnie przejść do snu. A ty od razu uruchomiłaś swoją fantazję, wręcz wirtualną, że ja się strasznie męczę? Basiu, ja ciebie bardzo proszę, ja to mam tak chwilowo i nie rzuca mego jestestwa, by aż pościel drażniła, by występował pot na mych skroniach, a ręce szukały, no mniejsza z czym czego. Zwiewne stroje, ramiączka, satyna, gorące powietrze i mnie rusza, ale spokojnie, nie wyję z bólu, jestem dużym chłopcem, umiem sobie radzić z adrenaliną. Ale dzięki za troskę, to przyjemne, że pomyślałaś o moich trudnych dniach, wręcz ma swój urok.

Tego to ci naprawdę zazdroszczę, aż mnie zatkało, mecz derbowy Rzymu, piłkarskie święto, a ty wśród szczęśliwców, widząca to z kilkunastu metrów. Zakasowałaś mnie, to dla wielu facetów marzenie, a ty dziewucha to przeżyłaś, słyszałaś te okrzyki, śpiewy, entuzjazm tłumu. Aaaaauuu, aż zabolało serce.

To do jutra, moja koleżanko.

Pozdrawiam Kacper.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 29.09.2016
    Świetne.
  • Robert. M 29.09.2016
    Dziękuję Ci bardzo, za to, że jak zwykle odczytujesz i wpisujesz swoje odczucia, na zakończenie opowiadania.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania