Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 21

Witaj Basiu!

Nasze życie to jednak jest bardzo kruche i niestety nawet największy optymista, nie może powiedzieć, że wie jak jego jutro będzie wyglądało. Zapomniałem o tym, że ty byłaś w tym samym czasie w Nowym Jorku, gdy nastąpił ten atak terrorystyczny. Wiesz jak to jest, gdy się jest z dala od danego dramatu, gdy widzisz to wszystko ale z perspektywy, gdy tylko starasz się to pojąć, bo twoja rzeczywistość przywołuje jednak spokój i ład. Ja nie będę oszukiwał, że przeżyłem to dogłębnie, że oglądałem te relacje obgryzając paznokcie, nie mogłem oderwać wzroku. Ale tobie wierzę, bo tam byłaś, zaaklimatyzowałaś się, poznałaś miasto, no i przede wszystkim ten dramat mógł i ciebie dotknąć.

Ja to mogę porównać z naszym dniem, tym w którym w katastrofie lotniczej zginęła nasza elita rządząca. Jak ci wiadomo, ja to daleki jestem od polityki, ale gdy widzisz te twarze, te opustoszałe ulice, to nie można być obojętnym, bo ja ich nie znam , nie interesuję się, to klika. Siedzisz w domu, a tu migawki z minionych dni, a nawet z porannego pożegnania na lotnisku, uśmiechy, pozdrowienia, wymachiwanie dłońmi, takie pa, pa. Beztroskie ruchy, jakby chcieli powiedzieć, to krótki rejs, na razie, a ty wiesz, że to ich ostatnie rozmowy, już tu nigdy nie wrócą. Czarno – biała dramaturgia, dobijająca muzyka, a ja staram się przypomnieć sobie gościa, co on na tej mównicy mówił, a tego to znam, a ta to wredna była. Tak Basiu, to może być trudne przeżycie, gdy pokazują ich rodziny, kwiaty pod urzędem, znicze, setki osób obejmujących się, łzy. I nie myślałem już o ich złych nawykach, układzikach, ale o tym, że tak nagle zakończyli ten dzień, życie, a mieli tyle planów.

Najprościej jest się cieszyć gdy wszystko się układa, dlatego takie chwile jak kumulacja złych emocji, czyli ciągnący się rozwód i te dramatyczne widoki, są poligonem dla psychiki. Jak piszesz, zbyt jednak naszpikowane, za wielki ładunek, odpuściłaś, zapora wylała wszelkie możliwe łzy, a David był bezradny. Nie udźwignął, co nie jest do oceny, bo po prostu tego nie widziałem, a nawet gdyby, jak można ocenić dana sytuację, będąc postronnym obserwatorem, tak przez kilka godzin, nie przebywając z tobą w czterech ścianach?

Powiem jednak przekornie, że tak miało być, te dni w których po szaleństwie uklękłaś, miały ci coś uzmysłowić, pokazać, co właściwie już osiągnęłaś, a ile jeszcze przed tobą. Pisze tobą, bo wiemy, że David stracił ochotę, nie miał być może już argumentów, albo i nadziei, że jego Basia będzie taką, co jeszcze kilka dni temu kreśliła mu przyszłość. Nie od dziś wiadomo, że my to od was słabsi psychicznie jesteśmy, nam ciężko idzie rola terapeuty, takiego zadowalacza w pochmurne dni. Daleki jestem od niwelowania jego zachowania, ale sam nie wiem, czy umiałbym, tak kilka miesięcy udawać, że wierzę w jutrzejszy poranek.

 

To trzymaj się moja koleżanko.

Pozdrawiam Kacper

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 18.07.2016
    Czekam na więcej :)
  • Robert. M 18.07.2016
    Jak zawsze czujna i cierpliwa podczas czytania, konsekwentna przy komentowaniu, tradycyjna przy ocenianiu

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania