Pokaż listęUkryj listę

Opoww *** O Pɪᴇsᴋᴜ ɪ Dᴢɪᴇᴡᴄᴢʏɴᴄᴇ

W tym świecie, dziewczynka jeździła na inwalidzkim wózku. A to dlatego, że nie mogła chodzić. Rączkami usilnie pchała boczne kółka. Tutaj wszystko było jakby inne, lecz jakie, to wypowiedzieć nie sposób, więc dajmy sobie spokój. Ni stąd ni zowąd przybiegł mały piesek. W pierwszej chwili pojawienia, wesoło merdał ogonkiem, lecz w drugiej zobaczył smutny widok i też zrobiło mu się smutno. Dlaczego ona nie może biegać tak jak ja – zaszczekał cichutko w pieskowym umyśle.

 

W tym samym momencie ujrzał piękną wróżkę, z białą różą w dłoni. Niestety. To był tylko obraz na czymś, co można by nazwać migotliwą ścianą. Piesek cały czas słyszał skrzypienie kół oraz dziecięcy śmiech, gdy go ujrzała. Biegał wesoło wokół wózka, a ona jeździła wokół łaciatej smugi. Lecz nagle „smuga” przystanęła i ponownie cicho zaszczekała:

 

Ona chociaż na pozór wesoła, to na pewno w myślach smutna, że nie może chodzić

 

I nagle spojrzał na obraz wróżki. Nie wiele myśląc zaszczekał życzenie:

 

Kochana wróżko, spraw, żeby ona mogła biegać tak jak ja

 

Usłyszał słowa: Jeżeli sprawię, że ty przestaniesz, to wtedy ona zacznie. Jak jest twoja decyzja

 

Piesek odszczeknął prawie od razu: Spraw, by chodziła

 

W tym samym momencie padł na ziemię i już nie mógł się ruszyć.

 

Szczerze powiedziawszy, dwa i pół raza zwątpił w słuszność swojej decyzji, gdyż zobaczył, że dziecko chce wstać, ale nie może. Coś jakby ją trzymało. Po jakimś czasie piesek uwierzył, że postąpił słusznie, lecz łatwo naprawdę nie było. Oj nie. Tym bardziej, że go pchły podgryzały oraz inne wredne stworki.

 

I nagle, ni stąd ni zowąd, mógł wstać. Podbiegł do siedzącej i wskoczył na kolana. Dojrzał w oczach łzy, gdyż sprawił jej paskudny ból w nogach. Pomimo tego, nie zepchnęła pieska na ziemię. Jeździła z nim dłuższy czas, aż w końcu cierpienie minęło i zajaśniały łzy jakże inne. Wstała i zaczęli wspólnie wariacko i szaleńczo, biegać. Radości, śmiechów i szczekania, nie było końca. Świat wokół trochę się zmienił, lecz znowu trudno byłoby określić, na czym ta zmiana konkretnie polegała.

 

Wtem zobaczyli niewielką rzeczkę i mostek. Woda płynęła w przód i w tył, na zasadzie wahadła zegara. Jakby czas też przestał płynąć.

 

Gdy przeszli na drugą stronę, ujrzeli dziwny widok. W cieplej, migoczącej poświacie, pośród kwiatów zielonej łąki, na wózku inwalidzkim, jeździł piesek, pchając łapkami boczne kółka, a mała dziewczynka, chodziła na czworakach, szczekając rezolutnie. Trwało to jednak chwilę. Obraz znikł. Zaczęli biegać wesoło na zielonej trawie, radując się niecodzienną sytuacją, pod całunem nieokreślonego lśnienia.

 

Nagle przystanęli. Piesek cicho szczeknął. Zrobiło się ciszej od ciszy. Spojrzeli do tyłu. Na mostku ujrzeli ślicznego anioła. Uśmiechał się do nich, lecz srebrzyste skrzydła, drgały ciężko, a białe dłonie kurczowo ściskały poręcz. Czerwone krople krwi kapały spomiędzy palców, niknąc w bezczasowej rzece.

 

 

 

? 

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • 00.00 02.07.2021
    Rozumiem, że Ci myśl spier... za nim się narodziła. Co tam robi ten poszlachtowany anioł, próbował wybić szybę w obrazie. Skojarzył mi się taki święty, kiedyś na wsiach były często wieszane w pokojach.
    Dlaczego to nie ma sensu?
    Wybacz, że znowu Cię dręczę.
    Tkliwe wersje dla dzieci nie przejdą, te małe istoty nie są takie naiwne jak sądzisz.
    Wejdź może w świat Baśni i zobacz jak tam jest "normalnie". Jest strach, niewiadoma, wciąga wyobraźnia i nie jest słodko, trzyma się całość tak, że na końcu łapie się dopiero oddech.
    Stań jako dorosły narrator i postrasz poważnie, narzuć jakieś odniesienie, co by było gdyby. ?
    A jak się z tym nie zgadzasz, to wiesz co masz zrobić. ?
  • Dekaos Dondi 02.07.2021
    Zerko↔Dzięki:)↔To Ty nie lubisz ciećkania i tkliwości? Pierwsze słyszę.?
    O kant dupy rozbić mą niewiedzę
    i jeszcze po mordzie, ślepą, zakrwawioną kiszką, wysupłaną z rozkładu anioła, przywalić:))?
  • 00.00 02.07.2021
    Dekaos Lubię czasami, czasami sama stosuję, ale w nadmiarze mnie to denerwuje.
    Anioła to już lepiej zostawić w spokoju, ciekawe czy nadal wiszą takie obrazy u ludzi w domach.
    Mam pomysł, żebyś napisała coś na kanwie jakiejś bajki. ?
  • Dekaos Dondi 02.07.2021
    Zerko↔W niektórych domach, są takie obrazki. Mają coś... w sobie!
    Potrafię pisać nieco mniej nieckliwie. Chyba?
    Co do Twojego pomysłu... hmm...
    W komciu miałem na myśli... Anioła z Alternatywy 4↔on był czasami ladaco.
  • kigja 02.07.2021
    Przeczytałam, ale nie wszystko zrozumiałam...

    Trochę to zagmatwane, a szczególnie: Czerwone krople krwi kapały spomiędzy palców, niknąc w bezczasowej rzece.

    Poczekam na kilka słów odautorskich, albo komentarz kogos bystrzejszego ;)

    Pozdrówka!
  • Dekaos Dondi 02.07.2021
    Kigja↔E tam... nie warto. Czasami piszę niezrozumiale i niech zostanie, goły tekst i już:)
    Niech każdy czytający, wie swoje↔?↔Pozdrawiam:)
  • Piotrek P. 1988 02.07.2021
    Smutny początek. Później jest powoli, stopniowo coraz weselej. Dziwne zakończenie. Wyobrażam sobie piękne tło: czarująca przyroda, zapierające dech krajobrazy. Dużo baśniowej dziwności, magii, tajemniczości, klimatu. 5, pozdrawiam :-)
  • Dekaos Dondi 03.07.2021
    Piotrek P.1988↔Dzięki:)↔To tekst trochę...metaforyczny. Także dlatego taki napisany:)↔Pozdrawiam:0

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania