Opoww *** Ƥօɾzմϲօղყ Rօҍօե
Tekst z NSzO→trochę zmieniony.
尸ロ尺乙凵ㄈロ几ㄚ 尺ロ乃ロイ
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯—...........................||
[|Faza pierwsza|]
Wiedział, że kiedyś to nastąpi. Częściowa awaria obwodów i metalowych narządów. Sprężynek, śrubek, przekładni i żarówkowych oczu. One chyba jedne działają bez zarzutu.
Leży w rowie na brzegu lasu, porzucony i niepotrzebny. A przecież tak bardzo kochał ludzi. Nie mógł zrobić krzywdy, nawet gdyby chciał. Na szczęście kieszeń z narzędziami reperującymi, została nie uszkodzona. W zasadzie do naprawy, zostały już tylko, jedna noga i ręka. Wystarczy przymocować. Trochę przesadził z tą awarią. Największy problem stanowią sterowniki. Myśleć nadal może, a zatem wierzy, że sygnały dotrą gdzie trzeba, otworzą szufladę, a reszta pójdzie jak po oleju napędowym. Widzi cel przed sobą na horyzoncie. Musi tam dotrzeć i zostać razem z nimi. Szczęśliwy.
[|Faza druga|]
Jeszcze tylko noga do przekręcenia. Wszystko idzie zgodnie z planem. Jakiś czas temu, wyjechały z niego odpowiednie mini roboty. Takie jak on, tylko dużo mniejsze. Lubią swoją pracę tak bardzo, że zostało już niewiele. To go podtrzymuje na obwodach myślowych. Słychać wciąż metalowe odgłosy, trzaski i brzęczenia. Potrafi odczuwać radość. Jest w końcu najnowszym modelem. Znowu spogląda na horyzont. Są nadal w tym samym miejscu. Przecież wzrok ma dobry. Na pewno nie zawiedzie. Słyszy odgłos zamknięcia kieszeni.
[|Faza trzecia|]
Koniec! Może wstać i zacząć iść, w upragnionym kierunku, gdzie czeka na niego nowy dom, znane otoczenie oraz jemu podobni. Za jakiś czas pokona połowę drogi, chociaż niektóre kabelki i śrubki strasznie dokuczają. Niestety, olej z niego wycieka. Idzie na resztkach, chociaż ma wrażenie, że maszeruje bardzo szybko. Wierzy jednak, że tam gdzie podąża, uzupełni ożywczy płyn. Strasznie bolą go oczy. Czuje jak przezroczyste kulki, trą gładką powierzchnią o metalowe wgłębienia, a cienkie druciki, wydają cichy metaliczny dźwięk. A przecież widzi doskonale i coraz wyraźniej. Nawet jakiś ruch, którego przedtem nie dostrzegał. Nie myśli o tym za dużo. Najważniejsze, że zostało zaledwie kilkadziesiąt kroków i będzie na jakże wytęsknionym miejscu.
[|Faza czwarta|]
Osiągnął cel. Spogląda wokół, ciesząc wizjery upragnionym widokiem, chociaż jest trochę inaczej, niż sobie wyobrażał. Wszyscy są dziwnie nieruchomi i dziwnie wyglądają. Tak jakoś podejrzanie. Żaden nie podejdzie, by go przywitać, chociaż jest ich bardzo wiele. W oczach ponownie czuje metaliczny ból, jakby ktoś piasku nasypał lub opiłków żelaza. Czyżby pomylił drogę? Te kształty takie inne, nie podobne do tego co pamiętał. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę, że z jego wzrokiem – któremu tak bardzo zaufał – jest coś nie w porządku. Nie wie, czy dopiero teraz, czy już przedtem coś iskrzyło. Spogląda na wszystkie strony i pomału zaczyna rozumieć, lecz jeszcze nie do końca. Chce wierzyć, że podjął właściwą naprawę. Nagle widzi cień wokół. Coś nad nim wisi.
[|Faza piąta|]
Jakiś ciężki, metalowy stwór, leży na jego plecach. Słyszy dziwny syk i wielki magnes unosi go do zgniatarki. Nie musi spełniać żadnych norm. Po co? To tylko złomowisko.
[|Faza szósta|]
Od jakiegoś czasu, cisza i spokój. Jedynie wiatr zwiewa płatki rdzy. Szybują trochę, by po chwili osiąść na ziemi.
[|Faza...
Wewnątrz sześcianu słychać cichy trzask.
Nadzieja się wyłączyła.
O
>==([= <
||| ||
[] [|
[ []
Komentarze (10)
"W oczach ponownie czuje metaliczny ból, jakby ktoś piasku naspał lub opiłków żelaza." - raczej "nasypał"
Pozdrawiam
5.
Poprawiłem↔Dzięki↔Pozdrawiam:)
Zresztą tu – w sensie metaforycznym – nie tyle o złomowisko chodzi... :)↔Pozdrawiam:)
Kiedyś napisałem tekst, jak roboty kupują ludzkie dziecko, jako zabawkę do swojego i co z tego wynikło"))
Ale sądzę, że to już też było:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania