Pokaż listęUkryj listę

Pięć Domen: Opowiadania - Przyjaciel: cz. 17

Bitwa cz. 3

 

Milena słowami inkantacji zaplotła stabilne zaklęcie. Nad toczącą się bitwą zawisła osłona skondensowanej astry. Szara energia zmiany wiła się pomiędzy rozciągniętymi perłami pustyni.

Kolejna salwa sungardzkich strzał przeleciała przez barierę i zmieniła się w mazisty barwny deszcz. Oddech mistyczki był ciężki, ale równomierny: mowa Pierwszych niosła moc nieprzeznaczoną dla śmiertelnych. Jeden zły dźwięk, jeden nadmiernie przesycony ton i słowa rozerwałyby krtań w momencie formowania.

Ostatni aktywny minerał ospale orbitował wokół Mileny niesiony resztką jej własnej mocy. Sięgnęła po sakwę przytroczoną do pasa. Rozwiązanie sznurka uwolniło strumień srebrzystego piasku porwanego przez prądy wzburzonej magii. Symetria magicznego pola przeciwstawiała się woli, dążyła do równowagi, pragnęła nieistnienia.

Karevis spojrzała na pchane wieże szturmowe. Ich ociężałe szerokie koła zagłębiały się nawet w suchą ubitą glebę.

Nie mogła opaść, bo cesarska piechota gotowa była nadziać ją na włócznie i pochlastać mieczami.

Stąd nic nie zdziałam: za daleko, pomyślała.

– Trzeba zaryzykować – wyszeptała i wtarła garść pyłu wyjętego z sakwy w zaklętą brygantynę. Zbroja wchłonęła magię i rozmyła się w fazie, drgając na granicy istnienia. Reszta srebrzystych piasków wysypana z woreczka poszybowała na wietrze i oplotła mistyczkę całunem z iluzji. Kobieta przypominała smugę gorącego powietrza, która zakrzywia obraz nad rozgrzaną pustynią.

Zaczęła obniżać lot i ostrożnie zbliżać się do okutej platformy w kształcie pryzmy z kołami, która podtrzymywała resztę machiny oblężniczej. Mobilna forteca wlokła się do ukształtowanej przez nią osłony. Musiała coś zrobić, inaczej wzmocniona runami wieża sforsowałaby powietrzną zaporę.

Kamuflaż działał: zaaferowani bitwą Sungardzczy nie zwracali na nią uwagi, gdy sunęła tuż nad maszerującym pochodem. Świsty i trzaski upadających głazów mieszały się z krzykami i brzękiem stali.

Opadła naprzeciw kolosa z drewna i metalu. Ogromny aflaston w kształcie kobiety umieszczony na szczycie dzierżył miecz i złotą kulę symbolizująca światłość i wybawienie.

Chwalebna krucjata, pomyślała mistyczka, obrzydliwi hipokryci.

Zbliżywszy perłę do ust, wyszeptała inkantację, pompując resztki sił w wypowiadane słowa. Pełgająca szarym płomieniem kula potoczyła się w kierunku obarczonych stalowym okuciem kół. Pod podstawą zabulgotało jezioro z błota i mułu. Konstrukcja stanęła i zapadła w przemieniony grunt przechylając się na prawo. Kilku łuczników runęło z krzykiem na ziemię. Cesarscy piechurzy zaczęli uciekać z toru upadku.

– Jedna załatwiona, teraz kolejna: tylko jak? – wyszeptała Milena i ponownie oderwała stopy od przesiąkniętej krwią ziemi.

Rozbłysk karmazynowej błyskawicy uderzył bez ostrzeżenia. Czerwony sungardzki mistyk chybił o włos.

Obejrzała się.

Jego szata ociekała astrą: szkarłatną, gniewną.

Czuje mnie; nie mam wyboru, muszę walczyć, pomyślała.

Piechurzy uciekli spod narastającego cienia grzęznącej wieży. Tylko rząd opancerzonych Tytanów parł do przodu: spokojnie – jak na defiladzie. Maszerowali w stronę oddziału, który wspierała grupka zakonnic na czele z Tatianą.

Kolejny rozżarzony piorun świsnął o cale od Mileny, przecinając powietrze nad nią.

– Nigdzie nie polecisz ptaszyno – oznajmił mag. – Nie wiem skąd wzięłaś tyle wolnej astry, ale czuję, że już za wiele ci jej nie zostało.

 

****************************************

Pierwsza kompania Telmiańskiej piechoty stawiała heroiczny opór, zatrzymując szturm napierającego napastnika. Jednakże okupili to krwawą ofiarą. Trupy szczelnie pokrywały grunt, a ich zmieszana z pooraną ziemią posoka tworzyła warstwę makabrycznego błota. Pomimo tego walka trwała. Żadna ze stron nie chciała oddać choćby jednego zdobytego metra. Tatiana i Zemma rzucały się w największy wir ostrzy – tam, gdzie wola walki rodaków widocznie słabła.

Matka Sainik wpadła w kłębowisko Skrzydlatych Hełmów i cięła póltoraręcznym mieczem, rozpruwając jednego za drugim. W tym czasie Zemma gruchotała kości niedobtków bojowym młotem wspieranym mocą ze szponów Arkturosa: magicznych rękawic zwiększających siłę uderzenia. Zaklęta broń wgniatała zbroje, jakby były z papieru.

Cesarscy, zmyleni lekkim pancerzem zakonnic, celowali gdzie popadło – i to ich gubiło. Ostrza w zetknięciu z magiczną brygantyną odbijały się od błysku szarego światła, które szczerbiło klingi i łamało groty.

Tatiana, korzystając z chwili wytchnienia, otarła oczy z posoki i spojrzała na przewracającą się wieżę oblężniczą. Uśmiechnęła się złowieszczo i wystawiła miecz przed siebie, krzycząc: ZWYCIĘSTWO!

Telmianie wtórowali jej eksklamacją i nie odpuszczali, wypychając atakujących coraz dalej od murów.

Matka przez chwilę dała się ponieść myśli: wygramy…

Za wcześnie.

Uderzenia bigwantów dudniły metalicznym echem. Lekka sungardzka piechota wycofała się w stronę nadchodzących humanoidalnych zbroi. W opancerzeniu Tytanów, na pierwszy rzut oka, nie było nawet najmniejszej szczeliny prócz małej szpary na oczy. Płyty ze stopu czerwonej rudy i stali mieniły się miedzianym połyskiem. Rycerze szli niczym wielki taran, nie bacząc na to, co przed nimi.

Generał Skortel, który wyglądał jak scena z narodzin boga krwi, wbił swój miecz zwany Selinden: leśny kieł, w pokrwawioną glebę i wsparł się na nim tuż obok Matki.

– Niedźwiedzie… Zaatakowały od lewej – oznajmił, dysząc ciężko.

– Tych w żelastwie zostaw mi – oznajmiła pewnie Tatiana i pogłaskała rękojeść swojego Raf Arkturo: oddech Arkturosa.

– Wszystkich?

– Wszystkich – warknęła i splunęła krwiście. – Weź większość obrońców na lewo. Nie mogą się tam poddać. Reszta niech się nie wychyla dopóki nie dam znać – nakazała. Generał nie wyraził sprzeciwu i wydał piechurom rozkazy.

Matka wyszła naprzeciw stalowego pochodu śmierci. Elitarni rycerze zakonu Tarczy stanęli i – jak na sygnał – skierowali broń w stronę obrońców: to było ostatnie ostrzeżenie, które Tatiana wydrwiła, spluwając w ich stronę.

Ruszyli.

Obróciła miecz sztychem do ziemni i przekręciła rękojeść tuż pod jelcem. Ostrze rozpadło się w proch i poszybowało wiedzione szarym wiatrem wyrwanym z nicości. Wszystko przyśpieszyło. Matka wzięła szeroki zamach. Chmura wirujących opiłków zawisła nad nią.

Rycerze parli naprzód.

Nie było odwrotu. Cięła pewnie, zamaszyście. Śmiercionośna fala mocy i ostrzy uderzyła w Tytanów z siłą huraganu.

Stanęli.

Ich pancerze skrzyły się od iskier – całe prócz tego małego odsłoniętego fragmentu w przyłbicy. Po kilku niewyobrażalnie długich chwilach, metaliczna chmura wróciła do Tatiany. Zbroje tych w pierwszym w szeregu spłynęły strużkami krwi, która sączyła się z każdego styku płyt.

Tytani upadali powoli, w odgłosach bulgoczącego kaszlu.

Wir opiłków zespolił się w miecz, a Matka Sanik wymierzyła szkarłatną od krwi klingę w kolejnych rycerzy. Jej sygnał podziałał: Tytani stanęli nad dygoczącymi zwłokami towarzyszy z pierwszego szeregu.

Ktoś zadął w róg.

Generał Skortel gnał resztkami sił. Bał się, lecz zamiast masakry swoich, zastał rząd pancerzy wyznaczający linię frontu i Telmiańskich obrońców stojących dzielnie, tam gdzie ich zostawił.

Ponowne zadęcie w róg. Od strony wzgórza.

Skortel chciał rozkazać atak.

Powstrzymała go.

– Rozejrzyj się, Stefanie.

Spojrzał na prawą flankę. Sungardczycy wycofywali się, oddział po oddziale. O lewej stronie obrony wiedział więcej, niż chciałby zapamiętać. Tam uderzyły niedźwiedzie. Oddział Wulfirów był osłabiony, ale nadal prawie rozbił szyk tarczowników, torując drogę dla swoich.

Było blisko, pomyślał.

Trzeci i ostatni przeciągły ryk rogu obwieścił pełen odwrót.

– To już koniec… – wyszeptała Matka Sainik tak delikatnie, jakby nie chciała, żeby ta rzeczywistość skruszała i zamieniła w proch. – Wygraliśmy – oznajmiła pewnie, ale gorycz tego słowa sprawiła, że ścierpł jej język i usta.

Zwłoki poległych tworzyły makabryczną mozaikę: obraz zwycięzców i przegranych, rozczłonkowanych, poprzebijanych i równych w oczach śmierci. Dla poległych bitwa zawsze była przegrana, niezależnie od strony.

Nagle uderzył w nią tuman kurzu, a trzask pękającego drewna zagłuszył wszystko wokoło. Przechylona wieża runęła, druga zajęła się szkarłatnym płomieniem.

Kształt kobiety wyłonił się z tumanu ciemnego dymu; szła powoli i była ranna.

– Milena! – Tatiana rzuciła się w jej stronę. – Co się stało?

– Nie wiem – odpowiedziała mistyczka, gdy stanęła naprzeciw Matki i wsparła się o jej ramię.

– To twoja sprawka? – spytała Tatiana, wskazując na płonącą machinę oblężniczą.

– Chyba tak.

– Chyba? Zresztą pal licho! Chodźmy stąd; to koniec – na razie.

 

************************************************

– Zaraz, zaraz! – obruszyła się Sebil. – Czerwony mistyk… błyskawice?! Co ty za numer tam odstawiłaś?

– Powiem tylko tyle, że wtedy mój przyjaciel po raz pierwszy okazał się przydatny. – Milena z braku herbaty pociągnęła łyk ostygłego brunatnego napoju. – Ten paskudny napar jest naprawdę orzeźwiający; do opowieści w sam raz. Na czym to ja… Aha…

 

***********************************************

 

Generał dowodzący natarciem na Telmonton stał nad ciałem Czerwonego maga, który został ściągnięty z pola bitwy podczas tymczasowego zawieszenia broni.

Wreht przyglądał się, jak doktor dokonuje oględzin zwłok poległego, który wyglądał nadzwyczaj spokojnie: nie tak jak powyginane w cierpieniu i strachu twarze zaszlachtowanych żołnierzy.

– Coś jeszcze oprócz oczywistego, doktorze? – spytał zniecierpliwiony.

– Nic prócz gładkiego, głębokiego cięcia w krtani; kompletnie nic… – dodał medyk, przeciągając słowa w zadumie i podrapał się po łysinie.

– Wiec to może być prawda! – oznajmił enigmatycznie generał.

– Jaka prawda, sir, jeśli można wiedzieć? – dopytał mężczyzna, czyszcząc szczypce w roztworze spirytusu i wody.

– Kilku świadków widziało jak Maragin podpala naszą wieżę, a potem sam podrzyna sobie gardło, stojąc naprzeciw jednej z tych wiedźm.

– Generale! – przerwał im włócznik gwardii przybocznej, który wkroczył do jednego z wielu namiotów pełniących funkcję tymczasowych mogił.

– Spocznij. O co chodzi?

– Schwytaliśmy szpiega wewnątrz obozu: to on, sir – Cyprus Wreht poczerwieniał ze złości, a jego żyły nabrzmiały gniewną krwią.

– Wprowadzić go! – wrzasnął. Dwóch włóczników w skrzydlatych hełmach przywlekło jeńca ubranego w ciemny płaszcz z kapturem. Generał dobył miecza i przyłożył mu do gardła.

– A teraz gadaj gnido! Powiedz coś, co będzie warte życia tych setek poległych!

– Nie wiedziałem, że one się włączą… – Wrecht odchylił mu głowę i wyrżnął sztychem płytką ranę na szyi: znak, iż tłumaczenie nie działa.

– Wiem, co musicie zrobić – wyjęczał przybysz.

– Masz chwilę; bardzo krótką chwilę, żeby mnie zaciekawić.

– Ich broń generale. Te magiczne sztuczki pochodzą z broni. Ładują ją w jakimś ołtarzu, a to trwa. Teraz jest moment na atak. – Cyprus przykucnął przed nim.

– A skąd pomysł, że ci zaufam, co?

– Zostanę tu; zostanę i poczekam, ale musicie uderzyć dziś w nocy. Od wschodniego muru. Tam jest mój człowiek. On was wpuści.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (260)

  • He, ciekawe, w sam raz na przerwę w pracy. Masz zamiar to wydać w formie papierowej?
  • MKP rok temu
    Całość ma około 150 stron A5, więc trochę mało, ale w planach mam jeszcze kilka opowiadań z Pięciu Domen, zatem się zobaczy.
  • MKP a, to jest jakiś dodatek do głównej opowieści?
  • MKP rok temu
    Burton The Scribe
    Ja bym powiedział, że historia poboczna: akcja dzieje się w przeszłości, ale postać Sebil i Starej Matki Karevis są z głównej powieści i to Milena, jako obecna Matka zakonu, opowiada o inwazji.
  • MKP rozumiem. Ja mam taki dylemat, że chciałbym przedstawić młodość Davosa, bo myślę, że będzie bardzo intrygującym bohaterem. I nie wiem, czy wpleść kilka rozdziałów o tym, czy może osobny wątek opowieści. Z jednej strony np Władca Pierścieni wogóle tematu nie porusza. Z drugiej w Malowanym Człowieku czy Achai jest to normalnie wplecione w fabułę, równolegle dojrzewają wszystkie postaci z różnych linii fabularnych. I myślę, że i ja tak zrobię, z tym że na koniec będę musiał trochę potasować rozdziałami, żeby to miało przystępny szyk.
  • MKP rok temu
    Burton The Scribe
    Najpierw zrób jak uważasz, a potem się zobaczy:)
  • MKP ta ?
  • MKP rok temu
    Burton The Scribe
    Tak jest prawda. Najpierw napisz tak, żeby się tobie podobało - oczywiście z zachowaniem zasad polskiej pisowni - potem można polerować:)
  • MKP nie no wiem. Gdzieś czytałem, że najpierw piszesz co ślina przyniesie, później korygujesz pod siebie, później inni pokazują co masz skorygować, na koniec wydawca ci mówi, co masz z tym zrobić ?
  • MKP rok temu
    Burton The Scribe
    Jak już dojdzie do tego, że wydawca ci przyjemnie tekst to już jest dobrze:) Generalnie ciężki rynek. Ale jak jakaś dobra dusza pomoże doszlifować to szanse większe. Ja też sporo się nauczyłem na poradach dobrych ludzi. Tylko tu też trzeba uważać i mieć swój rozum:)
  • MKP tzn ja jeśli już, to idę w self-publishing. Wydawcy to krwiopijcy. Dodam też, że nie zawsze potrafią docenić dobre historie. Harrego Pottera długo nikt nie chciał wydać.
  • MKP rok temu
    Burton The Scribe
    Ja też w tym kierunku pójdę, ale self-pub też trzeba dobry znaleźć, żeby coś pomogli, a nie tylko wydrukowali jak leci, bo i tak płacisz.

    Historię pani J.K Rowling znam: 11 razy jej odrzucili:) śmieszne jest to, że ona dużo pisał w pociągu, czyli tak jak ja jeszcze niedawno:) Jakoś lubię w środkach transportu: taki pisarski fetysz:)
  • MKP ha. Znalazłem dość interesujące wydawnictwa self-publishingowe. Redakcja, druk, dystrybucja, sprzedaż w ich księgarni plus kilku zewnętrznych (np empik), druk dla pierwszego tysiąca egzemplarzy przy 200 stronach o ile pamiętam koło 15k. Jeśli by się rozeszło te 1000 egzemplarzy, to zwraca się prawie dwukrotnie. Oczywiście jeśli chcesz zainwestować w reklamę, trzeba bulić
  • A później dodruk każdego tysiąca złotówkowe sprawy za sztukę
  • MKP rok temu
    Burton The Scribe To logiczne tylko właśnie ta reklama jest kluczowa:) Jak możesz to podeślij nazwę to sobie zerknę do nich na stronkę.
  • MKP rok temu
    Burton The Scribe Pytanie ile procent wydruków których się podejmują wkracza w drugi tysiąc:)
    Niestety na rynku jest sporo pseudo wydawnictw, które nakarmią autora frazesami, zgarną kasę, wypuszczą byle co, a dalej... No cóż nie sprzedało się. Trzeba bardzo uważać.
  • Alienator rok temu
    MKP Dość łatwo rozpoznać pseudo wydawnictwa, bo one zwykle za swoje usługi oczekują zapłaty...
  • MKP się wie, wyślę wieczorem, na kompie mam zapisane
  • MKP rok temu
    Alienator No płatność z góry zawsze jest podejrzana, ale jeśli nikt ci nie chce przyjąć, a chcesz spróbować, to są takie, które chociaż zrobią ci podstawową korektę i ogarną jakąś reklamę. Oszustów oczywiście też nie brakuje. Zawsze warto sprawdzić portfolio i jakość któregokolwiek wydanego tekstu.
  • Alienator generalnie za darmo nikt nie robi. Z tego co czytałem, różnica jest taka, że jak ktoś coś Tobie wyda, dostajesz 1,50zl za sprzedany egzemplarz. Żadnego wpływu na nic, żadnych gwarancji, licha reklama jeśli jakąkolwiek, często klauzula lojalnościowa. Jak wydasz samemu dostaniesz od 50-80% ceny detalicznej, czyli jakieś 10-15x więcej, i sam decydujesz o wszystkim, no i ryzykujesz wkład własny.
  • Na nowej fantastyce widziałem jest dział z recenzjami wydawnictw
  • Alienator rok temu
    MKP Jeśli tradycyjne wydawnictwo nie chce tekstu, to może z tekstem jest coś nie tak? Oni zarabiają na książkach, a nie na pisarzach, więc dbają o jakość produktu. W tym drugim przypadku wezmą wszystko, bo swoje zarobią, w końcu Ty płacisz.
  • Alienator rok temu
    Burton The Scribe Zasadniczo to wydawnictwo płaci. Oczywiście nie daje pieniędzy za darmo, tylko trzeba na nie zapracować. Co do stawek, to różnie. Dla debiutanta 5% ceny okładkowej i 7% z ebooka to już dobrze.
  • Alienator czyli z 40zł wychodzi 2zł. Lepiej samemu sprzedać tysiąc, niż z wydawnictwem 10 tysięcy, wychodzi na to.
  • Alienator rok temu
    Burton The Scribe Na wery też jest. Jest tam nawet sporo o selfpubach, warto poczytać.
  • Alienator wery?
  • MKP rok temu
    Alienator
    Być może, ale to jest miecz obosieczny. Wydawnictwo rzadko podejmuje ryzyko i wydaje coś, co nie wpasuje się w szablon sukcesu komercyjnego. Czy każdy wydany romans jest dobrym tekstem? No nie, więc dlaczego został wydany przez wydawnictwo? Bo się sprzeda:)
    Niszowe teksty z autorem bez renomy, nie mają szans na publikację i to nie zależy od jakości.
  • Alienator rok temu
    Burton The Scribe Obawiam się, że w selfpubie druk nigdy nie przekroczy tysiąca. Pozostaje jeszcze część marketingowa, bo sam będziesz musiał zadbać o wszystko. Czy warto? Tego nie wiem, na palcach jednej ręki da się wymienić tych, którzy odnieśli w ten sposób sukces i zwykle jeszcze przed wydaniem mieli już grupę swoich czytelników.
  • Alienator generalnie gdyby jakieś renomowane wydawnictwo chciało mi coś wydać, pewnie bym się zgodził. Ale nie wiem czy są na to szanse.
  • Alienator rok temu
    MKP Skądś się jednak debiutanci biorą, więc da się wydać w klasycznym wydawnictwie. Moim zdaniem zrzucanie winy na model wydawniczy, to tak naprawdę uciekanie przed faktami.
  • Alienator rok temu
    Burton The Scribe Zacznij od klasycznych, może ktoś weźmie, moim zdaniem sporo Ci jeszcze brakuje do poziomu druku, ale to da się wypracować.
    A strona to weryfikatorium.pl
  • Alienator wiem, że mi jeszcze daleko do ludzi, ale dawno nie pisałem. Dolecę do końca tomu 1 i od nowa wezmę się za szlifowanie, tasowanie rozdziałami. Czas pokaże, ale mam marzenie i tak czy inaczej je spełnię.
  • Alienator rok temu
    Burton The Scribe Z zarabianiem na pisaniu może nie być łatwo, ale samo wydanie książki nie jest niemożliwe, więc powodzonka.
  • MKP rok temu
    Alienator Biorą się, ale czy mają dobre teksty? Czy takie, które się sprzedadzą?
    Nie ma co generalizować. Nie każdy self-pub jest zły, nie każdy wybór wydawnictwa jest dobry.
  • Alienator rok temu
    MKP No ale jednak nie da się tam postawić znaku równości. Niemniej, każdy robi to, co uważa za słuszne, ja tylko zwracam uwagę, że to koń powinien ciągnąć wóz, a nie odwrotnie.
  • Alienator dzięki ?
  • MKP rok temu
    Alienator W życiu jest tak, że jak sam tego wozu nie popchniesz pierwszy, to nikt ci go potem nie pociągnie.
  • Alienator rok temu
    MKP Może i tak, ja jednak zostanę przy własnym stanowisku.
  • MKP rok temu
    Alienator Spox
  • MKP wydawnictwo poligraf, drugiego gdzie kalkulację robiłem nie mogę znaleźć ?
  • MKP rok temu
    Burton The Scribe
    Dzięki.
    Zlustruje ich w wolnej chwili?
  • MKP 1700 wydanych książek i 70 w realizacji, sporo pozytywnych komentarzy, wyglądają dość wiarygodnie. Trochę poczytałem więcej o self publishingu i zdania są podzielone. Faktycznie może warto by było tu i ówdzie wysłać, może ktoś wziąłby koszty na siebie
  • Alienator rok temu
    Obiecano nam profesjonalne wydanie, promocję, dystrybucję, pisano o sławie i łatwym zarobku. A co, jeżeli stwierdzimy, że wydaliśmy kilkanaście tysięcy złotych, a sprzedaliśmy kilkadziesiąt egzemplarzy? Spokojnie, Poligraf oferuje opcję reklamacji: „Jeśli nie będziesz zadowolony ze współpracy – oddam Ci wszystkie Twoje książki!” – zapewnia wydawca. Taki pisarz może i nie trafi więc na okładki czasopism, ale z niesprzedanych egzemplarzy własnej książki będzie mógł zbudować sobie domek.
    https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1613159,1,chcesz-byc-autorem-ksiazki-najpierw-zaplac.read
    Polecam artykulik, myślę, że dobrze oddaje sens vanity i selfpubów.
  • MKP rok temu
    Burton The Scribe
    Są jeszcze takie opcje pośrednie. Mianowicie trafiłem czasami dzielą się kosztami z autorem, ale dwa takie jak do tej pory widziałem i nie wnikałem w szczegóły. Na pewno trzeba dobry wywiad zrobić zanim się zainwestuje. No i jak powiedzą, że będziesz gwiazdą po pierwszej książce to uciekaj:)
  • MKP rok temu
    Alienator No to faktycznie nie napawa optymizmem, chodzi mi o to wydawnictwo - artykułu jeszcze nie czytałem.
  • Alienator grubo. Dzięki za ten post. Zdecydowanie trzeba zacząć od konserwatywnego wydawnictwa, a jak się nie uda, szukać w Internecie sprawdzonych od self-publishingu.
  • Alienator rok temu
    Burton The Scribe Nie znajdziesz dobrego selfpubu, bo to nie są wydawnictwa, tylko firmy żyjące z drukowania za pieniądze autorów. Dużo lepiej tak rozwinąć własny warsztat literacki, żeby nasze pisanie wzbudziło zainteresowanie wydawcy. Słowem, napisać tak dobrze, żeby ktoś nam za to pisanie zapłacił. To wszystko. Nie trzeba żadnej specjalnej ideologii w stylu: odrzucił, bo to zły wydawca był...
  • Alienator możliwe, że było by najłatwiej. Myślę, że posiadanie własnej strony czy fanpage z gronem zainteresowanych byłoby atutem w rozmowach, właśnie sobie myślę
  • Alienator i myślę i myślę i myślę
  • Alienator rok temu
    Burton The Scribe Napisanie dobrej książki byłoby najlepszym atutem...
  • Alienator ha, powołam się znów na Rowling i Harrego Pottera. Czasami to za mało
  • MKP rok temu
    Alienator Myślę, że to tylko zwiększa szanse. A Burton ma rację: wydawnictwa to firmy komercyjne. Jak udowodnisz, że ktoś to kupi - choćby pokazując funpage, blog itp... - to jeszcze zwiększysz swoją szansę.

    Wydawnictwo nie chce dobry tekstów, chcą takie które się sprzedadzą a takie czasami są dobre, a czasami nie.
  • Alienator rok temu
    MKP Idąc tym tropem, to sprzedają się tylko złe teksty?
  • Akwadar rok temu
    MKP a jakie tutaj są publikowane, dobre czy sprzedawane?
  • Akwadar rok temu
    *sprzedawalne
  • Alienator rok temu
    Burton The Scribe Ale zdajesz sobie sprawę, że problemem z Rowling była jej chęć utrzymania całkowitej kontroli nad własnym unieversum, a nie jakość książki?
  • MKP rok temu
    Alienator Przekręcasz jak zwykle.
    Przeczytaj jeszcze raz? Sprzedaje się to ci się sprzedaje i tyle. To czy to jest dobre stylistycznie, ciekawe, bogate językowo to inna bajka. Dlatego nie można definiować dobrego tekstu po tym ile sztuk się sprzedało.
    Przykład ostatnio
    Książka o księciu Harrym - nie ważne jak to jest napisane i tak się sprzeda, bo ludzie lubią płoty o królewskiej rodzinie.
  • MKP rok temu
    Akwadar Nie wiem, które z tych publikowanych na opowii doczekały się publikacji poza portalem i jak się sprzedają.

    Wiem, że tu trafiają dobre teksty, średniaki i słabe, także z perspektywy całe opowi nie da się tego generalizować.
  • Alienator rok temu
    MKP Tak to dla mnie zabrzmiało, że wydają książki tylko ze względu na kasę i te książki nie mają jakości.
    Co do Harry'ego, to autobiografia to nie powieść, poza tym językowo pewnie jest dobra, bo autobiografie znanych ludzi piszą ghostwriterzy. Ciągle nie widzę połączenia.
  • Alienator rok temu
    MKP Myślę, że nie trzeba generalnie, można personalnie, sporo czytasz, więc które Twoim zdaniem?
  • MKP rok temu
    Alienator Bo wybierasz sobie co chcesz tam widzieć w mojej odpowiedzi. Nie czytasz ze zrozumieniem, niestety.

    Co Harry'ego na pewno wszytkie autobiografię są dobre, NA PEWNO!?
  • Alienator rok temu
    MKP Językowo z pewnością, bo pisane przez ludzi z odpowiednim doświadczeniem. Czy treściowo też? Tego nie wiem, życie Harry'ego mnie nie interesuje, nie jestem Brytyjczykiem. Co do innych, to jeszcze się nie spotkałem ze słabą, ale szczerze mówiąc, czytam raczej biografie postaci historycznych, tworzone przez profesorów, więc jakość się tłumaczy samo przez się.
  • MKP rok temu
    Alienator hmmm... Nie chcę mi się lecieć po tytułach bo nie pamiętam.

    Takie bardzo dobre to:

    Persefony tekst mi się podobał: ten co ostatnio wrzucała w częściach.

    Niewłaściwy i właściwy kolor nieba Vespery, Angelo też jest spoko.

    Ta parka co pisze Funfiction u Uniwersum młodych tytanów.

    To na razie tyle co mi do głowy przychodzi.
    Jest jeszcze sporo dobrych, które autor musi doszlifować językowo.
  • Akwadar rok temu
    MKP wszystko znajdzie swojego odbiorcę, i biografia i erotyk. Wymagajacy czytelnik sięgnie po wysoką literaturę, ale jest odbiorca na odmożdżacze, a wydawnictwa chcą i muszą zarabiać. Kiedyś publikacje dotowało państwo, teraz zapotrzebowanie rynku.
  • MKP rok temu
    Alienator
    Pani Krystyna Pawłowicz też jest profesorem?
  • Alienator rok temu
    MKP Co jest takiego dobrego w tych tekstach. żeby wydawca się skusił?
  • Alienator rok temu
    MKP Nadzwyczajnym, w całym tego słowa znaczeniu xD
  • MKP rok temu
    Akwadar oczywiście, że tak i to jest zrozumiałe. Natomiast to czy coś zostało wydane przez firmę nie jest absolutnym wyznacznikiem jakości.
  • Akwadar rok temu
    MKP a co jest?
  • MKP rok temu
    Alienator tytuł jest? Jest ?
  • Alienator rok temu
    MKP Te z wydawnictwa też mają, jako ciekawostkę podam, że akurat tych z dużym prawdopodobieństwem nie wymyślał autor ;)
  • MKP rok temu
    Akwadar
    To jest sztuka, odbierana przez każdego indywidualnie. Nie ma uniwersalnego kryterium. Ja mogę mówić co mi się podoba, a jak mi się podoba to jest szansa, że innym podobnym też się spodoba.

    Czy to znaczy, że tekst jest dobry? Dla mnie jest, dla innych MKP też.
    Czy jest nas tyłu, żeby kupić 40000 szt? Nie mam pojęcia

    Wszytko jest względne.
  • SwanSong rok temu
    MKP
    Wolałbym nigdy nic nie wydać i być odrzucanym przez normalne wydawnictwa, niż wejść w vanity, gdzie muszę zapłacić za wydanie.
  • MKP rok temu
    Alienator
    Nie wiem czym skusiły by wydawcę. Mnie skusiły bogactwem języka, ciekawą fabułą, dobrymi dialogami i realnością postaci: ludzie zachowują się po ludzku, są ludźmi, popełniają błędy itp...
  • MKP rok temu
    SwanSong
    Toć twoje prawo?
  • Akwadar rok temu
    MKP czyli byłbyś modelowym bankrutem. ;)
  • Akwadar rok temu
    SwanSong czasami trzeba zapłacić, by później płacono tobie.
  • MKP rok temu
    Akwadar Zarabiam na życie w inny sposób i radzę sobie nieźle? Piszę, bo lubię. Może dlatego nie postrzegam tego w sposób tylko komercyjny
  • MKP rok temu
    Akwadar
    Prawda, prawda
  • Akwadar rok temu
    MKP każdy jakoś zarabia i musi sobie radzić, te niepoważne przez wybitnych twórców wydawnictwa też :)
  • Alienator rok temu
    MKP Widzisz, jestem tu na opowi już ładnych klika lat i widziałem twórców, którzy pisali o niebo lepiej niż autorzy wspomnianych przez Ciebie treści. Część z nich wydała swoje pisanie własnym sumptem i wszyscy oni się potem bujali parę miesięcy, żeby sprzedać dwieście książek. Moim zdaniem, nie tędy droga.
  • Alienator rok temu
    Akwadar Niektórzy po prostu nie chcą zobaczyć, że w pisaniu brak miejsca na sentymenty.
  • MKP rok temu
    Akwadar
    Niechaj im się wiedzie:)
  • MKP rok temu
    Alienator
    Alien, ale dla niektórych to jest tylko hobby a nie wyścig szczurów.
  • Akwadar rok temu
    MKP niechaj wszystkim :))
  • MKP rok temu
    Alienator Zatem teraz ja poproszę o przykłady, żebym mógł się odnieść.
  • Vespera rok temu
    SwanSong Widzisz, zależy czego chcesz. Jeśli chcesz mieć swoją książkę na półce, to selfpub nie jest zły. Pod innymi względami wygra tradycyjne wydawnictwo. Sama mam zdanie bardzo podobne do twojego, ale nie potępiam tych, którzy płacą, żeby ktoś ich wydrukował (bo "wydał" to w tym przypadku chyba błędne słowo).
  • Alienator rok temu
    MKP https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4873288/pragnienie-zemsty-mistyfikacja
    Niestety jej konta na opowi nie potrafię znaleźć, może usunęła.
  • MKP rok temu
    Alienator
    Spoko
    Chodzi o tekst:)
    Przeczytam to dam znać.
  • Alienator rok temu
    MKP Większość ludzi przy ewakuacji z opowi zawija swoje teksty, więc może być ciężko. Mogę Ci pokazać tekst, który powstał w tydzień, sam oceń jakość.
    https://www.opowi.pl/tw-12-kohana-bapciu-a52957/
  • MKP rok temu
    Alienator
    A ty jak ja oceniasz?

    Teksty owszem, ale konta nie.
    Jakbyś znalazł chociaż użytkownika to może coś się uchowało z jego portfolio?
  • Alienator rok temu
    MKP Jesień zawsze pisała bardzo dobrze, więc oceniam wysoko. To w końcu opowijska królowa obyczaju ;)
    Kto Ci powiedział, że konta nie można usunąć? Ja sam usunąłem swoje poprzednie.
  • MKP rok temu
    Alienator
    Widziałem że ludzie nawet tekstów normalnie nie usuwają tylko muszą wycinać zawartość.
  • Alienator rok temu
    MKP Też widziałem, pytanie tylko, co z tego?
  • MKP rok temu
    Alienator
    Myślałem, że tak robią bo nic nie można usunąć.
    Że niby można usunąć konto ale tekstu już nie?
    Dziwny ten portal
  • Alienator rok temu
    MKP Pewnie i dziwny, ale taki jego urok.
  • Alienator alem rozpętał dyskusję.
  • MKP rok temu
    Burton The Scribe
    Mój tekst dzięki tobie zarobił 121 komentarzy, dziękuję:) :)
  • MKP do usług xD
  • MKP rok temu
    Alienator Przeczytałem i technicznie jest bardzo dobrze: klimat nie mój, ale każdy ma swoje upodobania.
  • Alienator rok temu
    MKP a o którym tekście mówisz?
  • MKP rok temu
    Alienator
    Książka w ma mieszane oceny ale to może oznaczać, że po prostu nie jest dla każdego. Chciałem kupić, ale nie jest dostępna. Co ciekawe, chyba aż tak tragicznie nie poszło jej to wydanie skoro powstały dwie kolej części:) i mają już wyższe oceny.

    Poszukam jeszcze na Allegro.
  • Alienator rok temu
    MKP Obyczaj to też nie moja bajka, ale Jesień świetne potrafiła grać emocjami. Co do techniki, to z tego co pamiętam, to po redakcji ten tekst trochę się zmienił.
    Co do książki, to przy trzech opiniach, to trochę trudno wyrobić sobie zdanie na podstawie oceny. A książkę mogę Ci sprzedać, kiedyś wygrałem w jakimś konkursie. ;)
  • MKP rok temu
    Alienator Kupiłem pierwszy tom w wersji elektronicznej. Dam znać.
    Okładkę jej całkiem ładna zrobili - jeśli to oni zrobili.
  • Alienator rok temu
    MKP Spoko, porównaj z tekstami autorów o których pisałeś, i pamiętaj, że "Pragnienie" również nie załapało się na klasyczne wydanie.
    BTW. Ta książka nie jest Jesieni, Adrianna kiedyś miała na opowi nick bodajże: Fanariel, ale konta już nie ma.
  • MKP rok temu
    Alienator
    Spoko zobaczymy. Klimat fantasy i 190 stron to szybko pójdzie :)
  • MKP rok temu
    Alienator

    Przeczytałem do połowy i moim zdaniem fabularnie i stylistycznie to tekst jest kiepski. Technicznie jest obrobiony w miarę poprawnie, ale stylistyka jest straszna. Kocioł z orkami, nekromantami, krasnoludami, elfami i zombi bez większego sensu. Epoka stylizowana na średniowiecze, a jubiler ma "ochroniarza": to jest poprawne, ale nie pasuje do epoki. Co jeszcze mnie uderzyło... minimalizm w opisach: "miała szykową suknię", koniec. Nic nie wiadomo o tym świecie i nic nie jest sprzedane czytelnikowi. Autor zakłada, że elf to elf: zawsze i wszędzie taki sam.
    No i zaimkoza - takie rzeczy powinno się usuwać przy korekcie przed wydaniem. Imiesłowy też są nadużywane i często niepoprawnie.

    Po tym widać, że Ridero należy unikać, albo zlecić profesjonalną korektę, przed wysłaniem tam tekstu.

    Zachęcam cię to przeczytania trzech tekstów, które wymieniłem wcześniej, a potem choćby 20 stron tej książki. To naprawdę jest o kilka poziomów niżej, przynajmniej według mnie. Dla porównania czytałem równolegle "W ciele wilka" Nysi i to jest o wiele lepsze. To taki przykład z aktualnych.
  • Alienator rok temu
    MKP Ja też nie przeczytałem całej i podejrzewam, że poddałem się wcześniej od Ciebie, ale nie zgodzę się, że przytoczeni przez Ciebie autorzy piszą lepiej. Reprezentują podobny poziom, może dlatego na myśl przyszła mi właśnie ta autorka. I teraz tak szczerze, czy warto, żeby klasyczne wydawnictwo w to zainwestowało? Oczywiście uzasadnij ;)
    BTW. Oczywiście opowi czytuję, chociaż tasiemce nie cieszą się moją szczególną uwagą, ponieważ zwykle są to teksty tworzone na bieżąco, przez co ich jakość pozostawia wiele do życzenia.
    BTW.2 ;) Akurat Nysi nie jest tworzony na bieżąco i to widać.
  • MKP rok temu
    Alienator

    No cóż... Wskazałeś mi ten tekst za przykład czegoś, co jest o wiele lepsze od tych wskazanych przeze mnie, a autorka nadal musiała sięgnąć po selfpub, bo wydawnictwo odrzuciło.

    Teraz ty wiesz, co ja uznaję za dobre teksty, ja wiem, co ty uznajesz za dobry tekst i mamy kompletnie odmienne upodobania - życie:)

    Co do inwestycji to według mnie nie: fabularnie nie ma tam nic, co by mnie zaciekawiło, przez co jako czytelnik nie sięgnąłbym po kolejną książkę tej autorki i mocno się zastanowił przed kupnem czegokolwiek od wydawnictwa, które wydało tekst takiej jakości.

    Teksty z Opowii, które ja wskazałem, czytałem i czytam nadal z zaciekawieniem. Sięgam też po inne pozycje tych autorów. Uważam, że to powinien być wyznacznik dla wydawnictwa: autor, który zachęca swoją twórczością do sięgnięcia po inne pozycje z portfolio wydawnictwa.
  • Alienator rok temu
    MKP Jako przykład czegoś znacznie lepszego wskazałem Ci tekst Jesieni, w dodatku wcale nie najlepszy. Podstawowym problemem jest fakt, że użytkownicy pokasowali swoje konta lub teksty, więc dziś ciężko pokazać, że przez opowi przewinęło się kilku całkiem nieźle piszących. Sorry, taki tutaj mamy klimat. ( w sumie sam tak zrobiłem xD)
    Co do uznania czegoś za dobry tekst, to nie do końca kwestia upodobań, to raczej kwestia standardów. Np. ja nie cierpię niechlujnie napisanych tekstów, bo to z miejsca wskazuje na brak szacunku dla czytelnika. Oczywiście to zwykle tylko wierzchołek góry lodowej, bo zwykle kulawa interpunkcja zwiastuje znacznie poważniejsze ubytki. Z drugiej strony, ktoś może lubić kulawe teksty, jak w przysłowiu, że każda potwora znajdzie swojego predatora. Nie wnikam więc w upodobania, a raczej patrzę na sprawność w posługiwaniu się piórem. Bardzo rzadko się zdarza, żeby ktoś, komu panowanie nad językiem nie sprawia trudności, źle pisał, za to bardzo często źle piszący nie panują nawet nad najłatwiejszymi częściami języka.
    Co do kryteriów wydawcy, to pracują nad tym ludzie, którzy na języku polskim zjedli zęby. Jak myślisz, jakie mają standardy i z czego owe standardy wynikają?
  • SwanSong rok temu
    MKP
    Nie wystarczy pierwsze kilka stron? Na Ridero jest możliwość przeglądnięcia fragmentu. Przeważnie widać, czy jest sens coś czytać.
  • MKP rok temu
    SwanSong
    Nie no po kilku stronach to lipa trochę. Trzeba dać piszącemu szansę ?
    Całość kupiłem, 18 zł kosztowało, więc z głodu nie padnę.
  • SwanSong rok temu
    MKP
    Ja na Ridero dla zabawy sobie czasem patrzyłem na pierwsze strony fantastyki i przyznam, że nie znalazłem nic godnego uwagi. Albo tragiczna sztampa, albo tragicznie napisane, ale najczęściej to i to.
  • Vespera rok temu
    SwanSong Pytanko mam: piszesz coś swojego, tylko nie chcesz tu wrzucać, czy jesteś tylko czytelnikiem i komentatorem?
  • MKP rok temu
    SwanSong
    Jeśli selfpub obiecuję ci 5000000 sprzedanych sztuk, to coś tu nie gra:)
    Wiemy już, że tam nie należy szukać pomocy w wydaniu, ale nie wiem, czy wszytkie selfpuby są takie. Na pewno jeśli się zdecyduję sam na taki krok, to sprawdzę wydawcę i wykorzystuję się na profesjonalną korektę.
  • MKP rok temu
    Alienator Alien, nie mam pojęcia co jest kryterium w wydawnictwie: na pewno to firma nastawiona na zarobek jak każda inna.
  • SwanSong rok temu
    Vespera
    Mam swoje, tylko tu nie wrzucam.
  • Vespera rok temu
    SwanSong Okej, moja ciekawość została prawie zaspokojona. Fantastyka?
  • Alienator rok temu
    MKP Ale zarabiają na książkach, a nie na pisarzach?
  • MKP rok temu
    Alienator Ale jakby wydanie czterystu stron zapisanych słowem "Dupa" było opłacalne komercyjnie, to by to wydali.
  • Alienator rok temu
    MKP Nie wydaliby, co więcej nie wydaliby nawet bardzo dobrej książki, jeśli nie pasowałaby do profilu wydawnictwa. Poza tym to abstrakcyjny przypadek, chociaż znając życie, pewnie ktoś coś takiego za własne wydał.
  • SwanSong rok temu
    Vespera
    Fantastyka, horror, obyczajówki, bajki.
  • Vespera rok temu
    SwanSong fantastyki twojej to bym poczytała. No ale cóż, jak nie ma, to nie ma (jak coś to mam maila w opisie, możesz podesłać :D ).
  • MKP rok temu
    Alienator Chodzi o to, że czytałem marne książki, czytałem dobre książki - chodzi mi o stylistykę i fabułę - i wszytkie były wydane przez rzeszę specjalistów z wydawnictwa. To czy coś zostało wydane w tradycyjny sposób, nie jest gwarantem jakości tekstu. Może jedynie przecinki, będą na swoich miejscach i ilość literówek znacznie mniejsza?
  • SwanSong rok temu
    Vespera
    Tego nie wiesz, czy byś poczytała, ponieważ mogłaby Ci się najzwyczajniej nie spodobać ;-)
  • SwanSong rok temu
    MKP
    Akurat książki również mają masę błędów, przynajmniej tłumaczone. A polskich autorów mają masę problemów z postaciami, fabuła i tak dalej, przy czym część czytelników uzna je za błędy, a pozostali wręcz przeciwnie. Najlepiej czytać i nie analizować każdego zdania. Odbiera radość z lektury.
  • Alienator rok temu
    MKP Sto procent gwarancji nigdy nie będzie, ale z dużym prawdopodobieństwem książka wydana przez duże wydawnictwo, będzie po prostu dobra. (pomijając gusty, bo te nie podlegają dyskusji)
  • MKP rok temu
    SwanSong Podpisuję się ręcyma i nogami?
  • Vespera rok temu
    SwanSong Jeśli to jakieś grimdark fantasy z głównym bohaterem psychopatą, to najpewniej się nie spodoba, w innych przypadkach jest szansa, że jednak poczytam. Weź, najwyżej opowijskim zwyczajem zwyzywam cię od grafomanów i innych takich; powiem, że masz pisać, jak ja chcę, toż to zerowe ryzyko, nic ci nie grozi :D
  • MKP rok temu
    Alienator No tak, tylko oni nie wezmą debiutanta, bo na tym nie zarobią. Trzeba jakoś dotrzeć do ludzi a selfpub to jedna z wielu metod tak jak opowi, gdzie trafiają i dobre i mniej dobre teksty.
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Dobra pod kątem poprawnoci językowej, ale zaznaczmy, że w tłumaczeniach bywa różnie i wydawnictwo nieważne.
  • Alienator rok temu
    MKP Właśnie, a znasz jakiś dobry selfpub?
  • SwanSong rok temu
    Vespera
    Nie napisałem nigdy grimdarka fantasy, ale bohater psychopata się znajdzie niejeden. Jestem mimo wszystko fanem happy endów, prawdziwej miłości i humoru.
  • MKP rok temu
    Alienator
    Jeszcze nie, ale jak którys wyda moją książkę to dam ci link??
  • Alienator rok temu
    SwanSong Tłumaczenia to inna para kaloszy, i zwróć uwagę, że niektóre tłumaczenia są lepsze od innych, a książka ta sama.
  • Alienator rok temu
    MKP Chodzi mi o książkę wydaną selfpubem.
  • MKP rok temu
    Alienator Moja, ale to za jakiś czas.
  • Alienator rok temu
    MKP Trochę mało, no ale faktycznie ktoś musi być pierwszy ;)
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Mam opowiadanie, które trafiło mi się w dwóch różnych tłumaczeniach i różnica jest ogromna. Mimo wszystko wolę styl tłumaczeń niż polskich autorów, których praktycznie nie czytam.
  • MKP rok temu
    Alienator
    Będę pionierem sefpublishingu... Już się widzę w tańcu z gwiazdami ?

    A tak na poważnie to nie wiem, w sumie to nie wnikam w wydawcę, bo większość książek jest z polecenia od kogoś.

    Ale postaram się odszukać takich tekst w ramach wyzwania?
  • Alienator rok temu
    SwanSong Ja też na palcach jednej ręki wymieniłbym dobre rodzime produkcje, ale jednak staram się być na bieżąco.
    Przy czytaniu tłumaczeń trzeba pamiętać, że język polski działa na innych zasadach i to się tyczy np. zapisu dialogów. Podoba mi się operowanie językiem Grzędowicza, ale fabularnie to zawsze to samo dno. BTW. Chyba nie czytałem nic Grzędowicza, gdzie by nie spierdolił zakończenia.
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Grzędowicza styl bardzo lubię, ale czytałem tylko jego opowiadania i nowele. W "Wypychaczu zwierząt" miał dobre teksty.
  • Alienator rok temu
    MKP Fantastycznie polecam zwycięzców Hugo i Nebuli, z dużym prawdopodobieństwem książki będą miały "to coś".
  • SwanSong rok temu
    Vespera
    Nie publikuję tu, żeby się nie ujawnić, a nie z powodu obawy o krytykę :-)
  • Alienator rok temu
    SwanSong Pewnie czytałeś Księgę Jesiennych Demonów. Tam chyba też spierdolił wszystkie zakończenia, ale już nie pamiętam.
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Czytałem. Bardziej mi przeszkadzało znaczne rozdmuchanie tamtych tekstów niż zakończenia. Właściwie pamiętam tylko opowieść o psychologu i starszej pani, wynajmującej lokal. Zdecydowanie za długie.
  • Vespera rok temu
    SwanSong Czyżbyś był kimś, kto coś wydał, w takim lub innym wydawnictwie? Co do wspominanych polskich autorów, to ja jednak ich lubię, nie wszystkich, ale mam ulubieńców i ulubienice: na przykład Anna Brzezińska, Anna Kańtoch, Marta Kisiel - wszystkie trzy panie mają styl, który mi bardzo podpasował. A co do postaci - psycholi: nie mówię nie, jeśli nie występują w nadmiarze, lecz też wolę dość pozytywne zakończenia.
  • Alienator rok temu
    SwanSong Mi długość specjalnie nie przeszkadza, byle autor nie przynudzał, a Grzędowiczowi się akurat zdarza. Niemniej operuje językiem mistrzowsko.
  • SwanSong rok temu
    Vespera
    Coś tam wydałem, ale nic wielkiego. Parę publikacji. W każdym razie nie w selfpubie czy żadnych vanity.
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Zgoda, styl ma bardzo dobry i swego czasu jak miałem kupić polską fantastykę, to szukałem Grzędowicza.
  • Vespera rok temu
    SwanSong Proponuję ubicie interesu: ty piszesz mi tytuły swoich książek na priv, ja nie puszczam tu pary z gęby, stoi?
  • SwanSong rok temu
    Vespera
    Nie napisałem żadnych książek :-)
  • Vespera rok temu
    SwanSong Cholera, więc to opowiadania...
  • Vespera rok temu
    SwanSong Więc zmieniam warunki umowy: tytuły opowiadań :)
  • SwanSong rok temu
    Vespera
    Niestety nie zamierzam ryzykować :-)
  • Vespera rok temu
    SwanSong Jest ryzyko, jest zabawa :) Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, i takie tam, więc przemyśl sprawę i jak coś, to wiesz gdzie mojego maila szukać.
  • Alienator rok temu
    SwanSong A nie możesz napisać czegoś na potrzeby portalu? Już nie przesadzaj, że masz taki wyrazisty styl, że ktoś Cię skojarzy z jakimś opkiem w periodyku.
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Z pewnością nie mam unikalnego stylu. Tylko mój czas na pisanie jest bardzo ograniczony, więc nie mam motywacji, aby pisać coś wyłącznie na portal :-)
  • Alienator rok temu
    SwanSong To kiepska wymówka, ale spoko, aż tak ciekawy nie jestem.
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Od kiedy brak czasu to kiepska wymówka? Nie mierz wszystkich swoją miarą. Ja piszę powoli, a później długo poprawiam. Mrozem nie jestem ;-)
  • Alienator rok temu
    SwanSong Niestety szybko tylko czytam, z pisaniem sprawa ma się trochę inaczej. Co do wymówki, to podobno coś tam piszesz i jesteś na portalu od tak dawna, że argument braku kilku godzin na napisanie czegoś, uważam za słaby, ale jak napisałem wcześniej: spoko.
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Chciałbym coś napisać w kilka godzin. Krótkie formy mi nie wychodzą za dobrze. Głównie nie mam takiej potrzeby, bo po co tu publikować? Dla paru komentarzy?
  • Alienator rok temu
    SwanSong To ile czasu zajmuje Ci napisanie opka 40k znaków? Chodzi mi o czas, kiedy siedzisz i piszesz, a nie myślisz o dupie Maryny.
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Obmyślanie to z dwa tygodnie, pisanie mniej więcej tyle samo. Najszybciej napisałem chyba opko na 30k znaków w pięć dni, ale wtedy deadline bardzo gonił.
  • Alienator rok temu
    SwanSong To ja piszę znacznie wolniej, Już z miesiąc klepię opko na potrzeby portalu, a ciągle jestem w lesie, z tym że jeśli podzielić to na roboczogodziny, to nie wygląda to już tak źle. Myślę, że 40k znaków to jakieś 20 godzin samej pracy.
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Pytałeś, ile piszę. Potem są poprawki. Teraz mam ósmą wersję tego samego opka, bo tu czy tam wyskakuje dziura logiczna i trzeba przebudowywać. Tak to jest z nowymi światami.
  • Alienator rok temu
    SwanSong Tak jakoś mętnie odpowiedziałeś, myślałem że wiesz ile zajmuje Ci pisanie w godzinach, bo jak się tak klepię w klawiaturę, to człowiek z ciekawości sprawdza.
    BTW. Jak przy ósmej wersji ciągle masz błędy merytoryczne, to chyba coś idzie nie tak...
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Nie sprawdzam, ile piszę, bo mam bardzo nieregularny tryb życia. Czasem napisze dwa zdania i muszę uciekać, czasem mam wolną godzinę, ale to rzadko.
    No teraz zdecydowanie coś poszło nie tak, ale tworzenie świata na szybko tak się kończy. Ja najpierw piszę draft, a potem dopiero go przerabiam, choćby i kilka razy. Inaczej co mam przerabiać?
  • MKP rok temu
    SwanSong
    I bardzo dobrze, bo to nie są zawody na ilość tylko jakość
    Dwa dobre zdania są lepsze niż czterdzieści bylejakich. Zresztą dla mnie to dziwne, zamykać jakąkolwiek sztukę w jakieś sztafecie na czas i ilość.
  • Alienator rok temu
    SwanSong Spoko, ja po prostu lubię wiedzieć, ile czasu zajmuje mi określona praca. To pozwala lepiej organizować czas, ale rozumiem, że to kwestia indywidualna.
    BTW. Jednak piszemy w całkiem inny sposób, u mnie błędy merytoryczne znikają na poziomie szkicu. Jestem za leniwy, żeby ciągle wracać i poprawiać. To moim zdaniem najkrótsza droga do porzucenia powieści.
  • Alienator rok temu
    MKP Z pisaniem czasem jak z wyścigiem. Nie wie ten, co go nigdy termin nie gonił... ;)
  • MKP rok temu
    Alienator
    Na pisanie nie: to nie jest moja praca:)
    Ale ogólnie z terminami jestem zapoznany
  • Alienator rok temu
    MKP To działa bardzo podobnie, jedyna różnica to kreatywność, która nie zawsze działa na takim samym poziomie. No i oczywiście wszystko przed Tobą, bo moim zdaniem etap publikacji na portalach dość szybko wyczerpuje swoją formułę.
  • MKP rok temu
    Alienator No właśnie w tym rzecz: kreatywność to raczej impulsy weny. Nie można mierzyć efektywności, słupków wydajności jak w korpo. W reklamach poradników i kursów pisania pojawia się często rada: pisz codziennie, minimum ileś znaków, nie ważne oczy...
    Dla mnie to jest dziwne podejście. Wydaje mi się że to najpierw powinno się mieć o czym napisać, a potem cwiczyć jak przelewać to na słowa.
  • Alienator rok temu
    MKP Dopóki nic Cię nie goni i piszesz do szuflady, to faktycznie można mieć takie romantyczne podejście. Niestety z każdym kolejnym szczeblem pojawiają się nowe rzeczy, które trzeba ogarnąć, więc codzienne pisanie staje się czymś naturalnym.
    BTW. Ja do dziś piszę wprawki, żeby lepiej panować nad językiem, nie zawsze są to ambitne projekty (w sensie, że często o niczym), ale zawsze popychają mój warsztat do przodu. A Ty piszesz wprawki?
  • Alienator rok temu
    MKP Myślisz, że poczekają na wenę?
    https://www.atutoficyna.pl/wydarzenia#&gid=gallery-2088&pid=1
  • MKP rok temu
    Alienator
    Taki już że mnie jest romantyk.
    Nie pisze już do szuflady bo publikuje na portalach?

    Ja jak nie pisze dłużej to zaczynam za tym tęsknić i piszę: taki samoregulujący się cykl nie spętany niczym poza chęcią ?
    Ale domyślam się że jak masz kontrakt to i terminy się pojawiają.
  • Alienator rok temu
    MKP Na szczęście zwalczyłem takie podejście i dziś piszę nawet, jak mi się nie chce ;) Ale ja to z natury leniwy jestem, więc nie miałem wyjścia.
    Reflektujesz na konkurs, jest ponad pół roku czasu na 400k znaków?
  • MKP rok temu
    Alienator 40k nie 400k
    Mam mieszane uczucia: dwa zamki już łechtają moją wyobraźnię, ale mam wrażenie, że organizatorzy oczekują raczej opowiadania historycznego. Zobaczymy. Zapisałem sobie.
    Na razie mam wysłane opka na dwa konkursy i jeden, SF na który będę montował coś.
    Generalnie wszytkie moje opka na Opowi z cyklu Opowiadania z Wieloświata, były pisane jakiś konkurs.
  • Alienator rok temu
    MKP Właściwie to oczekują tylko osadzenia akcji w konkretnym miejscu i młodzieży, jako grupę docelową. W sumie niewiele, można w wolnych chwilach coś skrobnąć, tylko najpierw trzeba poczytać. Ja też się zastanawiam, czy warto, bo w sumie mam podobną opcję, tylko z inną tematyką i trzeba by wybrać. 400k znaków to sporo klepania.
    Z moich opowijskich tylko jeden był pisany na potrzeby konkursu, inne to typowe teksty do szuflady, no może poza Filipem, ale to inna bajka.
  • MKP rok temu
    Alienator ale oni tam chcą 40k znaków nie 400k
  • Alienator rok temu
    MKP Zasady konkursu:
    4. Powieść powinna mieć objętość od 7 do 15 arkuszy autorskich (1 arkusz = 40 tys. znaków ze spacjami).
  • MKP rok temu
    Alienator
    Aaa.
    Dobra źle spojrzałem?
  • MKP rok temu
    To faktycznie trochę za dużo, żeby się bawić, jak dla mnie.
  • Alienator rok temu
    MKP Powieść jak powieść. Wg. mnie spoko opcja, oprócz kasy dają jeszcze całkiem niezłą umowę wydawniczą, ale to faktycznie wymaga trochę pracy i systematyczności, bo powieści nie da się napisać z doskoku.
  • MKP rok temu
    Alienator
    No właśnie, a ja już jedna piszę, więc ewentualnie jakieś mniejsze opka wchodzą w grę
  • Alienator rok temu
    MKP A na jakieś fajne konkursy pisałeś? Dasz linki?
  • MKP rok temu
    Alienator Ale to już zamknięte są, niedługo na jeden będą wyniki oglaszać.
    Jedyny otwarty, na który coś zmontuję to ten poniżej.
    https://www.facebook.com/events/8690886894287302/?ref=newsfeed
  • Alienator rok temu
    MKP Nie szkodzi, że zamknięte, kto wie, może bierzemy udział w tych samych konkursach?
    Co do tego powyżej, to nie. Taki to mogę sobie sam zorganizować.
  • MKP rok temu
    Alienator
    Muszę sobie z zakładek w łapki pościągać linki i ci podeślę
  • MKP rok temu
    Alienator
    https://www.biblrac.pl/pl/site/wydarzenie/2688-raciborz-proza-zaczarowany.html
    http://ompio.pl/2022/05/ii-ogolnopolski-konkurs-na-opowiadanie/
    http://www.mbp.zary.pl/?view=article&id=265:iv-konkurs-literacki-o-laur-dziewina&catid=9
    https://fantazje.adastra.zgora.pl/
    https://pffn.org.pl/konkurs/
    https://karta.org.pl/konkurs
    https://www.empik.com/empikgo-short-konkurs
  • Alienator rok temu
    MKP Ten empiku widziałem, co ciekawe współczesna literatura idzie w stronę scenariuszowego pisania. To chyba wpływ internetu.
    We wszystkich bierzesz udział? Płodny jesteś ;)
  • MKP rok temu
    Alienator
    Ja lubię tak obudować motyw przewodni w historię:)
    Tym bardziej, że pewnie bez hasła z konkursu nie poszedłbym z wyobraźnią w danym kierunku.
    W większości to są krótkie opka.

    "Anton" był na Gustawa Herlinga
    "Matka Zieleń" - na fantazje zielonogórskie.
    "Przyjaciel" - też był na jakiś, ale nie znalazłem linku

    Jeszcze był jakiś "Wschód-zachód" i " Granice Magii" ale tyż linków nie mam.
  • Alienator rok temu
    MKP Matka Zieleń była pisana na XII edycję? Tę z motywem przewodnim: wojna?
  • MKP rok temu
    Alienator
    Tak, dokładnie
  • Alienator rok temu
    MKP Właśnie przeglądałem i tak raczej średnio Ci pykło z tym motywem przewodnim....
  • MKP rok temu
    Alienator
    Obrałem kierunek motywu wojny na wielu płaszczyznach. Podbicie terenu nie oznacza końca wojny, ale zgodzę się że to nie jest dosłowna interpretacja?

    Przypuszczam, że bardziej oczekiwano czegoś z Ukrainą w tle.
  • Alienator rok temu
    MKP Myślę, że oczekiwano, żeby ten motyw nasycił tekst i nadał mu odpowiedni charakter. Sądzę, że dałoby się to zrobić nawet bez wspominania o wojnie, a samo wrzucenie motywu wojny w tło, to trochę za mało.
  • MKP rok temu
    Alienator
    Pewnie tak, dlatego nic nie wygrało, ale samo opko mi się podoba? zatem coś dobrego z tego konkursu wyszło.
  • Alienator rok temu
    MKP Zawsze jakieś plusy, chociaż ja bym trochę pomarudził, ale się wstrzymam.
  • MKP rok temu
    Alienator
    Cieszę się, że powstrzymałem swój instynkt??
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Wracam do dyskusji o przerwie w dialogu: blablabla - rzucił łopatą - blabla. Odesłałeś do PWNu i tam Doroszewski przyznaje rację, ale już w trzech książkach znalazłem takie dialogi - u Abercrombiego, w >>Imię Boga>> Dąbrowskiego i w zajdlowskim >>Wszyscy jesteśmy Meekhańczykami<<. Wychodzi na to, że zasady sobie, a wydawnictwa sobie i najwyraźniej nie przejmują się taką formą zapisu.
  • Alienator rok temu
    SwanSong Fajnie, a możesz wrzucić wszystkie trzy i oznaczyć autorów? Nie ukrywam, że czasem trzeba coś zapisać freestyle'owo, a czasem różne buble przechodzą niezauważone przez korektę. Dlatego zwykle sugeruję się słownikiem zamiast pojedyńczym zapisem w jakiejś książce,
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Wrzucić i oznaczyć w jakim sensie?
    Ja rozumiem nie sugerować się pojedynczym zapisem, ale kiedy w paru książkach trafiam na taki sam zapis, zastanawiam się, czy wszędzie korekta leży (nie wspominając o autorach) czy po prostu uznają to za część stylu.
  • Alienator rok temu
    SwanSong Normalnie, wrzuć rzeczoną linijkę dialogu i oznacz, która jest czyja. Dopiero zobaczymy.
    BTW. Stylu to raczej w pojedyńczych zapisach nie szukaj, bo go nie znajdziesz.
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    Chodzi o >>To - piechociarz stuknął w burtę wozu - pierwsza linia obrony.<< Wegnera?
    I po co to? Nie uważam tego za styl, ale najwyraźniej korekcie nie przeszkadzają takie wstawki, tym bardziej że to nie pojedynczy przypadek.
  • Alienator rok temu
    SwanSong To tylko pokazuje, że redaktor też człowiek i może mu coś umknąć. A Ty co takiego wyjątkowego widzisz w tym zdaniu, że doszukujesz się w nim czegoś więcej niż błędu redakcyjnego?
  • MKP rok temu
    SwanSong Ale to są didaskalia w wewnątrz spójnego zdania, które brzmi To pierwsza linia obrony.
    Didaskalia zastępują podmiot w wypowiedzi "Ten wóz to pierwsza linia obrony." Tu nie ma żadnego błędu i redaktor dobrze o tym wie:) To znaczy, że to dobry redaktor.
    Żeby tworzyć realistyczne dialogi nie można trzymać się utartych schematów poprawność pisarskiej: Ludzie nie mówią poprawnie - w szczególności wojskowi. Przeczytaj to zdanie i wyobraź sobie żołdaka, który basem mówi TO! - robi dźwięczną pauzę, wali w burtę, z dumą unosi podbródek i kończy - pierwsza linia obrony.
  • SwanSong rok temu
    Alienator
    W tym opowiadaniu są minimum trzy takie zdania. Nie, to nie błąd redakcyjny.
  • SwanSong rok temu
    MKP
    Ależ właśnie ja tu błędu nie widzę, tylko zgodnie z przytoczonymi przez Alienatora zasadami pisowni, jest błędne. Jednak takie zdania widzę dość często. Zatem autorzy lub tłumacze mają tę zasadę gdzieś, redakcja czy korekta nie ingeruje i przechodzi.
  • Alienator rok temu
    SwanSong Ja w ramach walki z nudą sprawdziłem wydawnictwo i odnalazłem redaktora owego dzieła, dzięki czemu jestem przekonany, że to błędy redakcyjne.
    Uważasz, że to nie są błędy redakcyjne, więc czy możesz wytłumaczyć mi, dlaczego wg. Ciebie ten zapis jest poprawny? Możesz podać zasadę, która o tym mówi, bo ja mogę podać tę, która mówi, że jest wręcz przeciwnie.
  • MKP rok temu
    SwanSong
    A ok, sorki za bezzasadną przyp... ?
    Kajak się przepraszająco.
    Wiesz, że alien nie jest zwolennikiem elastyczności w języku?
  • MKP rok temu
    Kajam?
  • Alienator rok temu
    MKP Jeśli sadzenie byków uważasz za elastyczność w języku, to zdecydowanie nie jestem zwolennikiem. Jeśli za elastyczność uważasz coś innego, to sprecyzuj, bo być może to tylko kwestia braku precyzji językowej.
  • MKP rok temu
    Alienator
    Chodziło mi o raczej o brak elastyczności językowej w ramach stylizacji: w myśl zasady nie każdy byk jest przeczeniem czy rezultatem niewiedzy. Może być celową stylizacją. Normy językowe stają się bardzo rozmazane w bardzo szczegółowych kwestiach.
  • MKP rok temu
    Przeoczeniem - nienawidzę pisać z telefonu.
  • Alienator rok temu
    MKP Nie mam nic przeciwko, jeśli całość stylizacji zrealizowana jest w sposób wiarygodny. Nie mam też nic przeciwko ekwilibrystyce w samych wypowiedziach dialogowych. Natomiast w zaprezentowanym przez Swana przykładzie nie ma wątpliwości, co do błędu.
  • Alienator rok temu
    BTW. Jestem nawet przekonany, na którym etapie redakcji owy błąd powstał.
  • MKP rok temu
    Alienator Jest, bo to jest zabieg stosowany często w literaturze z wysokiej półki.

    S. King - Bastion:
    – Pospieszże się! – syknął, pozbawiając ją wszelkiej nadziei. – Mamy niewiele czasu. Tylko
    tyle aby zgarnąć trochę najpotrzebniejszych rzeczy. Ale na miłość Boską, kobieto, jeżeli ją
    kochasz – wskazał na leżące w łóżeczku dziecko – ubierz ją!

    Reduktor nie popełnił błędu tylko odczytał poprawnie intencje autora.

    Gdybyś rozdzielił ostatnie zdanie na dwa pokochasz wstawił kropkę i wskazał dał z dużej litery to zmieniłbyś znaczenie całej wypowiedzi.

    Bez didaskaliów
    Ale na miłość Boską, kobieto, jeżeli ją kochasz. Ubierz ją! - tu byś miał po kochasz didaskalia z dużej litery. Ale zdania pierwsze zdanie wygląda wtedy jak urwane bez puenty.

    Ale na miłość Boską, kobieto, jeżeli ją kochasz, ubierz ją - tutaj didaskalia są zwykłym wtrąceniem I dajemy to z małej litery.
  • Alienator rok temu
    MKP Phi!
    – Pospieszże się! – Tom pozbawił ją wszelkiej nadziei. – Mamy niewiele czasu. Tylko
    tyle aby zgarnąć trochę najpotrzebniejszych rzeczy. Ale na miłość Boską, kobieto, jeżeli ją
    kochasz – syknął, wskazując na leżące w łóżeczku dziecko – ubierz ją!
  • MKP rok temu
    Alienator "Phi!"????
    Tego to się nie spodziewałem???
  • Alienator rok temu
    MKP ?
  • MKP rok temu
    Alienator no możesz przerobić tekst dowolnie, co nie zmienia faktu, że zmieniłeś znaczenie i formę tej wypowiedzi.
    Autor miał intencje. Chciał żeby jego tekst był inaczej odczytany.
    Nie można zmieniać swojej wizji tylko po to, żeby forma zapisu była poprawna, trzeba znaleźć sposób, żeby i przekazać tak jak chcę i zrobić to poprawnie językowo.
    Wersja, która nie wyszła spod twojego cyfrowego pióra również była poprawna. Wtrącenia w zdaniach dajemy z małej litery.
  • Alienator rok temu
    MKP Możesz wskazać, co dokładnie się zmieniło w tym dialogu? Bo moim zdaniem nic, ale jednocześnie uważam, że dałoby się to zrobić lepiej.
    To nie jest wtrącenie do zdania, bo akapit zaczyna się od myślnika, więc to dialog. Dlaczego z powodu widzimisię autora miałyby obowiązywać inne reguły zapisu dialogów?
  • Alienator Och, udowodniłeś, że King nie dorasta ci do pięt, a wszyscy redaktorzy mogliby się do ciebie modlić (skoro nawet znasz dzień i godzinę, kiedy przeoczyli "błąd"). W tym świetle zadziwia upór, z jakim wstydzisz się przyznać, do swoich WYDANYCH arcydzieł. Może podaj do nich link, niech my wszayscy - nieuki - zyskamy możliwość zapoznania się z geniuszem wszech czasów.
    PS. Co z tego, że tak epatujesz tą swoją "poprawnością", skoro twoje teksty są sztywne jak noga w gipsie, a co do poprawności: doczytaj o poprawnym używaniu imiesłowów przysłówkowych współczesnych, panie megalomanie.
    To tyle, bo mi twoje rozdęte ego za chwilę ekran rozpieprzy, mimo że komputer podłączony jest do telewizora - czterdzieści cali.
  • MKP rok temu
    Alienator bohater u Kinga nie syknął.
  • MKP Tylko że tego gienia to nie interesuje, on ma swoją, jedynie słuszną, wizję rzeczywistości.
  • Alienator rok temu
    MKP syknął, dwie linijki wyżej.
    – Pospieszże się! – syknął, pozbawiając ją wszelkiej nadziei.
  • Alienator rok temu
    BTW. osobiście bym tej atrybucji nie użył.
  • Akwadar rok temu
    Jakie mądre słowa używacie... To chyba nie dla prostaczków
  • MKP rok temu
    Alienator
    To nie znaczy, że już syczy do końca książki?
    Dobry korektor nie dopisuje zachowań postaci.
  • Alienator rok temu
    MKP Właściwie atrybucja wciąż jest w tej samej wypowiedzi, więc argument o przeciąganiu tego na całą książkę jest wyciągnięty z nosa.
    Poza tym, mam nadzieję, że sprawdziłeś oryginalny zapis, chociaż jestem przekonany, że nie, bo wtedy zauważyłbyś pewne różnice w gramatyce, co widać przy zapisie dialogów. Nie będę taki i Cię wyręczę:
    “Hurry it up!” he hissed at her, breaking her faint hope. “We got just time to throw
    a few things together ... but for Christʼs sake, woman, if you love her”—he pointed at the
    crib—“you get her dressed!”
    Możesz odpowiedzieć czym zaczyna się akapit, czy zignorujesz to pytanie tak jak poprzednie o tym dlaczego autor może zapisywać dialogi wg. własnego widzimisię i o zasadę, która na to pozwala?
  • MKP rok temu
    Alienator
    Przepisałeś ten sam tekst dokładnie w takim samym układzie tylko po angielsku. Możesz wrzucić naszą poprzednia rozmowę do translatora, przenieść na angielski i będzie pasowała również do tego fragmentu.
    Redakcja zrobiła przekład jeden do jednego stosując zasady pisowni polskiej?

    Możesz mieć kilka wypowiedzi w jednym akapicie co nie znaczy, że jak raz postać wysyczała, to potem w ramach jednego akapitu cały czas syczy. Samo tłumaczenie tego faktu jest absurdalne, ale ok??

    Akapit zaczyna się od wcięcia w tekście.
    Autor stosuje wszytkie poprawne formy zapisu, według jego wizji i widzimisię - ma do tego prawo. Fragment Kinga używa zasady "wtrącenia w zdaniu zapisujemy z małej litery", co jest jak najbardziej poprawne, zatem może być zastosowane.

    Ani King ani redaktor nie wymyślili tej zasady na potrzeby własnych tekstów.

    A teraz pozwól, iż się oddalę upajać się sobotnim popołudniem?
  • Alienator rok temu
    MKP Wrzuciłem fragment pochodzący z książki, gdzie jakbyś czytał, lub miał przed sobą szerszy fragment, to zobaczyłbyś, że to retrospekcja (dokładnie przypomnienie sobie snu), która wymusza taki sposób zapisu. W oryginalnym zapisie wszystko gra, problem jest w tłumaczeniu. Dlatego przypisywanie tego Kingowi jest raczej nie na miejscu.
    Co do syknięcia, to widzę, że się nie poddajesz, z całą książką nie pykło, to teraz rozszerzasz na akapit i zupełnie ignorujesz fakt, że akapit jest jednocześnie całą wypowiedzią.

    Fragment Kinga używa zasady "wtrącenia w zdaniu zapisujemy z małej litery", co jest jak najbardziej poprawne, zatem może być zastosowane.

    Możesz mi wskazać taką zasadę zapisu dialogów w słowniku, bo ja niewierny Tomasz, to nie uwierzę, póki nie zobaczę. Na wszelki wypadek wskaże zapis mówiący o zapisie czasowników nie oznaczających mówienia:
    https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/zapis-partii-dialogowych;13842.html

    BTW. Absurdem jest uważanie, że autor może sobie traktować gramatykę i ortografię wg. własnego widzimisię. Takim sposobem mógłby nadziać książkę "smaczkami" typu: zdażały się grabierze, i wszystkim zarzucającym mu błąd powiedzieć, że miał taką wizję. Zgodzę się oczywiście, że ma do tego prawo, ale co z tego wyniknie, to dość łatwo przewidzieć.
    A za odpowiedzi na zadane pytania oczywiście dziękuję, to sporo mi mówi, chociaż niekoniecznie o zagadnieniu.
    Miłego dnia!
    Pozdrawiam.
    M.
  • MKP Dowiedziałeś się? To jest retrospekchja, to tam można, a jak nie jest retrospekcja, to nie można - uznał niekwestionowany autorytet. Tak że zamknij się, nie dyskutuj i nie podważaj widzimisię wyroczni. Na końcu masz porównywanie formy zapisu atrybucji w dialogach, która się zmienia (tak jak nastąpiła zmiana sposobu zapisu "usłyszał" w atrybucji) do robienia błędów ortograficznych. No po prostu majstersztyk argumentacji!
    Jak sobie przypominasz sen - to możesz się nie stosować do tej niby reguły (nigdzie jak do tej pory nie zapisanej - że wtrącenie atrybucji nie odnoszącej się do czynności mówienia, W ŚRODKU ZDANIA, zapisuje się wielką literą - sam absurd zapisywania jakiegokolwiek wtrącenia w środku zdania wielką literą już mówi sam za siebie). Tak że MK zapamiętaj: jak jest retrospekcja, a szczególnie przypominanie sobie snu to - uwaga - WYMUSZA - taki zapis.
    Nie pykło, że to jest błąd, bo się okazało, że autorzy jednak tak zapisują, to nagle dowiadujesz się, że jak jest retrospekcja, (a zwłaszcza sen), to taki zapis jest wręcz obowiązkowy.
    Odsyła cię do zasady, gdzie przykład o którym mowa nie jest w ogóle uwzględniony - tan akurat przypadek, a jedynie te przykłady, gdzie atrybucja występuje nie w środku zdania, ale po jego zakończeniu. Link jako argument mało że z nosa, to z dupy i to totalnej. W którym zdaniu z tego linku atrybucja nieodnosząca się do mówienia jest wtrąceniem w środku zdania? A może to, że taki przykład nie jest nigdzie omówiony a posteriori zakłada, że nie wolno takiego zabiegu stosować? Tak samo jak się wykłócał, że zestawienia dwukropka i pauzy dialogowej w atrybucji się nie stawia... Ta sama historyjka. Niezła manipulacja, tyle że nie wszystkie wróble tutaj na takie żałosne plewy pójdą. Doradzam ignorowanie tego trolla. Swoją drogą - jaką krzywdę mu rzeczywistość zrobiła, że się w tak zabawny sposób tutaj chce dowartościować?
  • Vespera rok temu
    "Przyjaciela" czyta mi się lepiej od głównych "Domen" - i teraz czy jest to kwestia bliższej mi tematyki, czy jednak tak się wyrobiłeś z pisaniem, że twoja twórczość stała się lepsza w odbiorze? Pewnie oba :)
  • MKP rok temu
    Wydaje mi się, że bardziej to drugie. Będziemy wiedzieli jak drugą część Domen będę wrzucał:)
  • Vespera rok temu
    MKP Się poczeka, się przeczyta, się oceni.
  • MKP rok temu
    Vespera Sie wie
  • MKP rok temu
    Vespera Ale mam świadomość, że Tomik Pierwszy jest do obrobienia:) Też jest w planach.
  • Vespera rok temu
    MKP Tam jest trochę problem z wieloma POV - nie że jest ich za dużo, ale mają krótkie partie tekstu i skacze akcja z miejsca na miejsce jak pchła na psie. Potem, jak wszystko się rozwija i wracamy do postaci drugi, trzeci czy czwarty raz, to się już układa całość w głowie, ale początek jest mniej przystępny. Martin w "Grze o tron" rozwiązał to tak, że początkowo większość POV'ów znajduje się w jednej lokacji, więc czytelnikowi jest łatwiej, bo oczyma jednej postaci widzimy inne.
    Wiesz, jak oglądasz serial i masz nagle krótką scenę dziejącą się gdzieśtam i pozornie niepowiązaną z główną fabułą, to musi być mocna, żeby widz ją zapamiętał. Ale jak tych scenek będzie dużo, to się jednak wkradnie chaos. To jest też trochę "wina" tego, że wrzucamy do netu i jesteśmy ograniczeni formą powieści w odcinkach, co wymusza krótsze rozdziały, takie, jak ja to mówię, do przeczytania na kiblu. W tych moich "Niebach" też bym inaczej podzieliła całość na rozdziały, jeśli miałby ktoś to czytać w tradycyjny sposób.
  • MKP rok temu
    Vespera To jest też trochę "wina" tego, że wrzucamy do netu i jesteśmy ograniczeni formą powieści w odcinkach, co wymusza krótsze rozdziały, takie, jak ja to mówię, do przeczytania na kiblu - no właśnie, to jest główny problem bo to nie było pisane na taki portal tylko jako książka, więc i odbiór jest gorszy. Niemniej jednak popracuję sobie nad tym początkiem, żeby go trochę podać w bardziej strawnej formie.

    W tych moich "Niebach" też bym inaczej podzieliła całość na rozdziały, jeśli miałby ktoś to czytać w tradycyjny sposób." - Twoje niebo czytałem jak już cały tom był, więc dla mnie to szło jeden za drugim
  • MKP rok temu
    To jest też trochę "wina" tego, że wrzucamy do netu i jesteśmy ograniczeni formą powieści w odcinkach, co wymusza krótsze rozdziały, takie, jak ja to mówię, do przeczytania na kiblu - no właśnie, to jest główny problem bo to nie było pisane na taki portal tylko jako książka, więc i odbiór jest gorszy. Niemniej jednak popracuję sobie nad tym początkiem, żeby go trochę podać w bardziej strawnej formie.

    W tych moich "Niebach" też bym inaczej podzieliła całość na rozdziały, jeśli miałby ktoś to czytać w tradycyjny sposób." - Twoje niebo czytałem jak już cały tom był, więc dla mnie to szło jeden za drugim.
  • Vespera rok temu
    Tam nie trzeba zmieniać szczególnie wiele, może pogrupować rozdziały w bloki tematyczne? Żeby, nie wiem, na początku spędzić trochę czasu w pałacu? Musiałabym jeszcze raz spojrzeć, by móc coś podpowiedzieć.
  • MKP rok temu
    Vespera Tu masz rację: myślałem o tym i raczej w tym kierunku pójdę. Zobaczymy jeszcze. Poeksperymentuje na tomie drugim:)
  • Vespera rok temu
    MKP Poziom wyżej jest Feliks W. Kres: przez połowę książki ciągnie wątek dwóch postaci w odległej geograficznie lokacji, które jednak wybierają się w miejsce akcji głównej, więc podejrzewasz, że będą istotne, a potem jedna ginie, druga awansuje na postać epizodyczną :D
  • MKP rok temu
    Vespera Może go znudzili:)
  • Vespera rok temu
    MKP Mam jeszcze podejrzenie, że typ, co przeżył, może wrócić w kolejnych tomach.
  • MKP rok temu
    Vespera Taka postać rezerwowa jest dobra: przychodzi ci wątek do głowy, potrzebujesz bohatera i cyk. Jest. Nawet imienia nie trzeba wymyślać:) Co do tej co zginęła, też bym nie był pewien, że nie wróci: to fantasy.
  • Vespera rok temu
    MKP Robi się składzik z zapasowymi bohaterami :) Tam to jednak "a kto umarł, ten nie żyje", jeden był motyw z laską, co to nie mogła umrzeć przez atrefakt, no i wystarczy.
  • MKP rok temu
    Vespera To dobrze, bo potem wracają takie wampiry, podłe bestyje :) - wyjątki: Regis, Janek.
  • Vespera rok temu
    MKP Noo, Janek coś z Regisa ma - nie przemądrzałość, tego mu nie implementowałam. I w nietopyrza się nie zmieni, nie umie...
  • MKP rok temu
    Vespera Taki sympatyczny jest, nawet jeśli przemądrzały:)
  • Vespera rok temu
    MKP Gdy czytałam "Wiedźmina" ostatnim razem, to uderzyło mnie, jak bardzo by mnie taki przemądrzały Regis... denerwował. Jako postać jest świetny, ale weź tak z nim przebywaj 24/7 przez jakiś czas: wcina ci się w słowo, kończy zdania, wszystko wie, no szlag by mnie w końcu trafił.
  • MKP rok temu
    Vespera
    Mam takiego w pracy na co dzień i przy nim Regis to pokorne ciele. Nawet mojego kierownika doprowadza do wrzenia, a to oaza spokoju.
  • Vespera rok temu
    MKP Zostaje tylko zastrugać kołek...
  • MKP rok temu
    Vespera Mam wrażenie, że i tak by nie przestał gadać.
  • Bugenhagen24 rok temu
    Hej, dałem maxa :) Zajrzyj do mnie , pewnie masa błędów :P
  • MKP rok temu
    Czy to mnie miało zachecić? ??

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania